♥️ Teraz Już Wiem Jak Dobierać Ludzi

Ale już wiem, jak to smakuje Teraz już wiem, o, o Gdy w domu mówią, że mam na to jeszcze czas Przytakuję, oh yeah! Ja mam to gdzieś od kiedy jesteś tylko mój Tylko dla mnie, oh yeah! To wszystko nieważne, jesteśmy dla siebie Po co to ukrywać i udawać, ja Chcę twojego ciała, zróbmy to natychmiast Teraz, teraz, teraz!

Strona głównaNowości Disco PoloPopularne piosenkiZespołyDodaj piosenkęKontaktWspółpraca z serwisem Hity Disco PoloDołącz do nasZareklamuj się na naszej stronie Hity Disco PoloPolityka prywatnościteledyski, teksty i newsy Disco Poloprzez Tomasz 22 czerwca 201722 czerwca 2017Oceń piosenkę[Liczba głosów: 10 Średnia ocena: – Wszystko jest inaczejTekst piosenki:1. Wciąż wspominam sprzed lat Mój rodzinny dom Każdy miał jakiś plan Chciał wyjechać stąd Ile teraz bym dał Żeby cofnąć ten czas Przeżyć to jeszcze raz Życie inaczej braćRef: Inaczej patrzę na świat Teraz wiem jak dobierać ludzi obok mnie Tych samych prawdziwych I dla mnie najbliższych / x22. Wciąż pamiętam sprzed lat Ciepły dotyk twych rąk I ten uśmiech co dnia Ten spokojny twój wzrok Ile teraz bym dał Za tan krzyk, za Twój głos Choć przez chwile być tam Gdzie nie straszna jest nocRef: Inaczej patrzę na świat Teraz wiem jak dobierać ludzi obok mnie Tych samych prawdziwych I dla mnie najbliższych / x2Ref: Inaczej patrzę na świat Teraz wiem jak dobierać ludzi obok mnie Tych samych prawdziwych I dla mnie najbliższych / x2 Statystyki:Wyświetleń na 8 092 649Data dodania do 09-06-2017Kanał: Disco Polo LajfZobacz również

Przy 20kmh +/- 2-3kmh (taka średnia prędkość gavelowa w umiarkowanym terenie) łańcuch w 1x masz praktycznie prosto, a w 2x największe skosy. Mam wrażenie, że dla prędkości gravelowych wiecznie zastanawialbym się, czy jeszcze na małej, czy już na dużej tarczy (jedno i drugie skos).
Aktualności Artykuły Finanse Business Lunch „Jak dobierać sobie ludzi, aby Twój biznes rósł” za nami 29 września w warszawskiej restauracji Villa Foksal, odbył się BusinessLunch organizowany przez Polish Business Club. Gościem specjalnym wydarzenia, był Piotr Sołtys, dyrektor generalny Vantis Holding. Blisko 40 przedsiębiorców z różnych miast województwa mazowieckiego i nie tylko, miało Czytaj więcej
Może źle ją odbieram, a po prostu moja mentalność nie pozwala mi na takie zachowanie, jednak już wiem, że lepiej zachowywać się jak dotychczas, a książkę odłożyć i niestety do niej nie wracać. Możliwe, że w USA ta książka robi furorę, jednak w Europie daleko odbiega od naszych zachowań.
Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, czyli… Jak Zdobyć Duży Szacunek i Zbudować Mocną Wartość, Wśród Twych Przyjaciół, Kolegów, Znajomych, Kobiet, Oraz u Każdej Osoby, Którą Dopiero Co Poznałeś lub Chcesz Poznać? Ponadto: Jak dobierać sobie znajomych oraz odpowiednio ich selekcjonować ze względu na ich wartość oraz przydatność w Twoim życiu. W jak prosty sposób, zapadać na długo, głęboko w pamięci, nowym osobom, poznanym przy różnych okazjach i w każdych warunkach, tak aby z miejsca przestać być dla nich, zupełnie obcą i anonimową osobą. W jaki sposób trzymać ludzi na dystans, tak żeby być z nimi na tyle blisko, by byli podatni na Twoją prośbę i jednocześnie na tyle daleko, żeby praktycznie nic konkretnego nie mogli powiedzieć o Twojej osobie. Jak sprytnie uzależniać od siebie ludzi, tak aby stali się z miejsca naszymi dłużnikami i co najważniejsze byli gotowi w przyszłości ten dług wobec nas spłacić poprzez wyświadczenie Ci drobnej przysługi czy wielkiej pomocy. Jak szybko skracać dystans i pogłębiać relacje, tak aby dosłownie w ciągu kilku chwil nasz rozmówca miał wrażenie, że nie tylko znacie się przez wiele lat, ale również, że nadajecie na tych samych falach. Jak budować i utrzymywać odpowiedni wizerunek oraz reputację. Jak poznawać wpływowe osoby z dużymi możliwościami oraz koneksjami. Jak na każdym kroku ułatwiać sobie życie. UWAGA: Jeśli chcesz rozwiązać JEDEN lub WIĘCEJ z poniższych problemów towarzyskich Które nie tylko mogą mocno utrudniać Ci życie, ale również normalne funkcjonowanie w społeczeństwie, którego jesteś częścią. 30 problemów towarzyskich, które zamieniają Twoje życie w koszmar Ludzie Cię NIE LUBIĄ oraz bardzo często, bez wyraźnego powodu, reagują na Twoją osobę zwykłym CHAMSTWEM i AGRESJĄ. Często zdarza Ci się sytuacja w której zupełnie obcy ludzie, którzy nawet Cię nie znają, zaczynają łapać Cię za „słówka” i na siłę prowokować, dążąc do konfrontacji słownej czy też i fizycznej. Podczas rozmowy z nowo poznanymi osobami, coś wam się gadka za bardzo „nie klei”. Masz problemy z podtrzymaniem w naturalny sposób, zwykłej rozmowy na jakikolwiek temat z obcym człowiekiem. Boisz się ludzi. Wpadasz w panikę i czujesz wielki dyskomfort jak musisz już z kimś porozmawiać. Wysłanie zwykłego listu na poczcie, załatwienie jakiejś sprawy w Urzędzie czy złożenie prostego zamówienia w KFC jest dla Ciebie tak straszne i paraliżujące, jakbyś co najmniej występował na scenie przed słuchaczy. Masz wielkie problemy z przekonywaniem ludzi do swoich racji oraz pomysłów. Masz szybkie i krótkie znajomości, które najczęściej kończą się już po kilku godzinach od waszego poznania. Zazwyczaj to Ty pamiętasz ludzi, a nie oni Ciebie. Twoi przyjaciele, koledzy, znajomi zazwyczaj Cię LEKCEWAŻĄ, IGNORUJĄ I NIE TRAKTUJĄ POWAŻNIE w waszym towarzystwie. Na przyjacielskie imprezki jesteś zawsze zapraszany JAKO JEDEN Z OSTATNICH. Źle dobierasz sobie przyjaciół, nie potrafiąc odróżnić TYCH DOBRYCH OD ZŁYCH, a co za tym idzie, obdarowujesz swoim szacunkiem, czasem, energią oraz niekiedy i pieniędzmi ludzi, którzy jakby tylko mogli, to utopiliby Cię w łyżce wody oraz widzisz w nich swoich najlepszych przyjaciół i powierników życiowych problemów oraz tajemnic, a nie dostrzegasz ludzi, którzy są dla Ciebie dobrzy, przychylni oraz lojalni. Jesteś dla ludzi ZA DOBRY i czasami masz wrażenie, że bywasz również NAIWNY. Nie wiele potrzeba obcemu człowiekowi, aby w szybki i skuteczny sposób zdobył Twój szacunek, sympatię oraz zaufanie I TYM SAMYM PRZEKONAŁ CIĘ DO CZEGOŚ, czego tak naprawdę nie chciałeś. Nie umiesz ludziom powiedzieć – NIE, a w szczególności nie umiesz odmawiać twym przyjaciołom, kolegom, znajomym i wielokrotnie przez to dostałeś od życia po dupie. Nie umiesz niczego odmówić Twym przyjaciołom, kolegom, znajomym, za to oni jak ich tylko o coś poprosisz, to umieją Tobie odmówić dosłownie WSZYSTKO. W większym gronie znajomych jesteś zawsze obiektem KPIN, ŻARTÓW, CHAMSTWA, DOCINEK. Nikt nigdy nie śmieje się z „TOBĄ”, tylko zawsze z „CIEBIE”. Kiedy jesteś przez kogoś atakowany „werbalnie”, to nawet nie potrafisz się obronić „gasząc” swojego oponenta, ponieważ brakuje Ci pewności siebie, argumentów oraz sposobu jak to zrobić. Zależy Ci bardzo na tym, aby wszyscy Cię lubili i żyli z Tobą w zgodzie, ponieważ nie chcesz mieć wrogów. Bardzo łatwo jest wywołać w Tobie poczucie winy i sprawić, abyś zupełnie bez powodu miał wyrzuty sumienia i poczuł się źle. Zawsze za wszystko jako pierwszy przepraszasz, nawet jeśli wina ewidentnie nie leży po Twojej stronie. Zawsze za wszystko przepraszasz jako pierwszy, nawet jeśli to Ty zostałeś skrzywdzonym. Dla świętego spokoju wolisz schować swój honor do kieszeni, pierwszy wyciągnąć rękę i przeprosić za coś za co tak naprawdę nie powinieneś przepraszać. Nie lubisz się z nikim kłócić i chcesz ze wszystkimi żyć w zgodzie. Jeśli nie żyjesz, to czujesz się z tym źle. Jak zostaniesz skrzywdzony, to bardzo łatwo wszystko i wszystkim WYBACZASZ, bez wyciągania najmniejszych konsekwencji wobec osoby, która zrobiła Ci jakąś przykrość. Boisz się walczyć o swoje i upomnieć o to co Ci się należy. Kiedy coś Ci bardzo przeszkadza w zachowaniu drugiego człowieka, to nie potrafisz mu grzecznie zwrócić na to uwagi, tylko jedyne co robisz, to zaciskasz zęby i znosisz ten cały dyskomfort. Wszystko przez to, że nie chcesz się z nikim kłócić. Jesteś nerwowy. Bardzo łatwo można Cię wyprowadzić z równowagi. Pomimo dużej liczby znajomych, czujesz się samotny jak palec. W towarzystwie osób, których jesteś częścią z jakiś powodów masz najsłabszą pozycję, którą można przyrównać do najsłabszego ogniwa czy ofiarnego kozła. Z rąk twych najbliższych przyjaciół, kolegów, znajomych, masz zawsze zagwarantowane wszystko co najgorsze i najdroższe. Nikt nie szanuje Twojego czasu. Nikt nigdy nie staje w Twojej obronie, tylko w kryzysowych sytuacjach Twoi najbliższy przyjaciele nabierają wody w usta kłamiąc – ja nic nie widziałem. Jeśli na jedno lub więcej pytań odpowiedziałeś twierdząco… To Mam Dla Ciebie, DOBRĄ wiadomość Popełniasz błędy, które w oczach Twych przyjaciół, kolegów, znajomych, zabierają Ci WARTOŚĆ oraz SZACUNEK, a ich zachowanie w stosunku do Ciebie jest tylko efektem twych błędów. Właśnie masz przed sobą rozwiązanie twych problemów towarzyskich. Jak nie masz problemów tego typu, to spróbuj nie myśleć o tym jak jeszcze bardziej poszybują w górę Twoje relacje z otoczeniem. Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi LudziChcesz więcej informacji na temat książki?W jakim formacie jest E – Book?Od ilu lat jest ta książka?Dla kogo konkretnie jest?Jak stać się posiadaczem E-Booka?Gwarancja satysfakcji Co jeszcze mogę Ci zagwarantować?Podsumowując: Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi Opinie: Przeczytaj opinie osób, którym dane było już przeczytać mojego e-booka: Jak za małe literki to naciśnij w swoim komputerze jednocześnie CTR + Scroll na myszce :):) Chcesz więcej informacji na temat książki? Kliknij w poniższy link, aby przeczytać spis treści: SPIS TREŚCI PRAWO WZAJEMNOŚCI – TWOJA INSTRUKCJA OBSŁUGI LUDZI W jakim formacie jest E – Book? Mobi, Epub oraz PDF czyli możesz go czytać na tablecie, komputerze, telefonie czy czytniku e-booków. Od ilu lat jest ta książka? Od 18 roku, ponieważ pojawiają się w niej wulgaryzmy i to wcale w nie małych ilościach. Starałem się trzymać fason, ale kiedy pisałem ją wieczorami, to przed oczami miałem wszystkie te chwile, wszystkie te momenty, wszystkie te obrazy, w których pozwalałem ludziom źle się traktować. Nie dało się nie przeklnąć podczas pisania, bo aż skręcało ze złości jak człowiek mógł być tak głupi, za dobry, nieśmiały i naiwny. Dla kogo konkretnie jest? Najwięcej dla siebie z niej wezmą młodzi mężczyźni wchodzący w dorosłość czyli 18 – 24 lat, ale nie tylko, ponieważ mając nawet +30 i więcej możesz popełniać ciągle te same błędy w relacjach towarzyskich. Jak stać się posiadaczem E-Booka? Nie ukrywam, że właśnie w tej chwili prowadzę małe, biznesowe, badania, ponieważ przymierzam się pomału do teraz już profesjonalnej premiery właśnie tego mojego pierwszego e-booka Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, które mają mi odpowiedzieć jaką formę będę musiał przyjąć, aby móc legalnie sprzedawać moje książki, bo w planach w tym roku mam zamiar wypuścić jeszcze trzy z serii Prawo Wzajemności, czyli: Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi – 400 stron Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Kobiet i Związków -może nawet i 500 stron będzie mieć, chyba, że ją podzielę na dwie części. Zobaczymy! Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Seksu – ok. 250 stron A może nawet i cztery, bo czwarta ma tylko 30 stron i dotyczy prawa wzajemności w obsłudze klienta i sprzedaży, ale to jeszcze zobaczymy czy ta część w ogóle ujrzy światło dzienne. Na razie w tym roku chce wypuścić te trzy i potem podjąć decyzję co dalej z tym blogiem. Czy piszemy dalej czy go zamykamy i się z nim żegnamy. Takim to sposobem rozmyślam czy to będzie działalność gospodarcza, czy może będę musiał się podpiąć pod jakiś inkubator przedsiębiorczości. Z początku odpowiedź była oczywista, że działalność, ponieważ byłem święcie przekonany, że wystarczy tylko wrzucić jedną suchą informację na Facebooka czy mailing i 1300 zł czyli kwota bez prowadzenia działalności gospodarczej pęknie w ciągu jednego dnia, bo w sumie mam tam kilka tysięcy lajków na FB i 2000 subskrybentów na mailingu. No jednak mocno się pomyliłem i uświadomiłem sobie, że mój entuzjazm był błędem, więc się przeliczyłem. Nawet nie zbliżyłem się do tej kwoty, pomimo, że w pewnym momencie miałem wrażenie, że zaczynam żebrać, żeby ktokolwiek tą książkę kupił, a jak widać po opiniach z tego i tamtego roku, książka jest naprawdę rewelacyjna, bo w 100% szczera. Cała książka to jedna wielka historia mojego pojebanego życia i błędów, które w przeszłości zabierały mi wartość, szacunek, a także prawo wzajemności wśród osób, których tytułowałem moimi przyjaciółmi, a to były zwykłe frajery na których liczyłem bardziej, niż na siebie. Jak czytasz mnie jakiś czas, to jest to taka sama forma pisania jak piszę blogi. Czyli na luzaku, bez pierdolenia. Nie ukrywam, że widząc, że pomimo wrzucania regularnie postów, od początku roku z informacjami o dostępności książki, nie ma praktycznie żadnego odzewu, to z początku machnąłem ręką już na tego e-booka, a także na te następne, które są pozaczynane, a nie skończone. Machnąłem nawet ręką na tego bloga i zacząłem go mieć centralnie w dupie, stąd moje wpisy o Q-Anonie, kompletnie nie związane z tematyką tego bloga, aczkolwiek uważam, że dające do myślenia osobom z otwartym umysłem. Nie ukrywajmy, że ja tego bloga traktuje jako tylko hobby i nie chciałem, aby był on typowo komercyjny, w którym co chwila będę wam wyskakiwał z nowymi ofertami, wynajdował w was ciągle problemy i płodził marnej jakości kursy i e-booki, byle tylko napchać kieszenie waszymi pieniędzmi. Przez 6 lat odkąd istnieje ani razu się nigdzie nie reklamowałem, bo nie chciałem. Jednak z drugiej strony skoro tego nie robiłem, to na co na liczyłem? Moja wina:) Kiedy przeszła mi urażona duma, że moje arcydzieło każdy ma w dupie, postanowiłem wiec zrobić wszystko co w mojej mocy, aby szykowana trylogia Prawa Wzajemności dotarła do jak największej liczby osób, a przynajmniej do tylu, by ten blog się już sam utrzymał i od czasu do czasu miał z niego na wyjście z dziewczyną do knajpy. Tylko tyle. Wiele nie potrzebuję :):) Już widzisz tego efekty, bo pracuję teraz nad reklamą książki, co powinienem był zrobić dawno temu, której kawałek Ci tu wysłałem i zobaczymy czy chwyci :):) Także zrobię z mojej strony wszystko, aby ten blog zarobił chociaż na swoje utrzymanie. Przynajmniej będę miał ten spokój,że zrobiłem wszystko, aby pykło, a jak nie pykło, to widocznie tak miało być:) Dobra rozpisałem się, pożaliłem, ale powiedziałem prawdę jak było. Także KTO PIERWSZY, TEN LEPSZY! Na chwilę tej aktualizacji pozostało 12 e – booków z początkowych Czyli tyle ile kosztuje zwykła butelka wódki, którą nie raz, ani nie dwa zdarzyło Ci się wypić z jakimiś nic nie wartymi frajerami, których tytułowałeś swoimi kolegami. Napij się więc teraz ze mną zgodnie z prawem wzajemności. Moja wiedza, doświadczenie, historie o tego typu właśnie frajerach, przygody, błędy, przyjaźnie, noże w plecy,wstydliwe sytuacje, łzy, porażki, za wódkę, którą razem wypijemy. I właśnie książka jest napisana w takiej formie. Wygląda to na rozmowę dwóch dobrych przyjaciół, którzy się spotkali po latach przy wódeczce i rozmawiają o życiu. Teraz dla pierwszych 15 (aktualizacja 12 osób) 37 zł, potem jak skończę pisać reklamę i zrobi się stronę sprzedażową i zajebie FB reklamami oraz założę działalność lub podepnę się pod inkubator, to cena na pewno wejdzie na 4 z przodu, a ile z tyłu? Tego jeszcze nie wiem, ale swoje historie i błędy, powinienem puścić za więcej. Jak już Cię tym blogiem przekonałem do wypicia ze mną wspólnie wódki i posłuchania o czym chce Ci dać do myślenia, to napisz po dalsze instrukcje na maila: damcidomyslenia@ Jeśli jednak dalej się wahasz czy warto zainwestować taki majątek, to może to rozwieje Twoje wątpliwości: Gwarancja satysfakcji Jeśli któraś z tych 15 pierwszych osób po miesiącu – 30 dniach czasu od zakupu e-booka Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi Ludzi, stwierdzi, że tematyka honoru, męskiej godności, przyjacielskich zasad, młodzieńczych błędów, pijackich wybryków, zawodu najbliższych, poznawania i zjednywania sobie ludzi i wiele, wiele innych zagadnień związanych z obcowaniem z ludźmi, jest nie dla niej, bo nie pasuje Ci mój luzacki styl pisma, albo wyłapałeś gdzieś jakąś literkę lub nie dałem Ci nic do myślenia, to napisz do mnie, żebym zwrócił Ci pieniądze, a ja bez pytania to zrobię. Myślę, że miesiąc czasu wystarczy Ci na przeczytanie tej książki nie raz, ani nie dwa, bo mimo iż to 400 stron, ale zajebiście szybko się czyta. Jak jesteś nieuczciwym człowiekiem, to po prostu mnie oszukasz i tyle, a ja się nigdy o tym nie dowiem. Tylko muszę Cię uprzedzić, że zgodnie z prawem wzajemności oszukując mnie, ktoś za niedługo może również oszukać Ciebie. Jednak ja i tak zaryzykuję, bo wiem, że nawet jakbyś już to sobie w głowie planował, to po przeczytaniu pierwszego rozdziału zrobi Ci się po prostu głupio, gdyż te historie również mówią o Tobie! Nie będziesz miał sumienia mnie oszukać, nawet jak jesteś zawodowym kursowym oszustem, który zwrotami robi w chuja trenerów uwodzenia i rozwoju osobistego. Mnie nie oszukasz, bo docenisz mnie za jedną rzecz! SZCZEROŚĆ! No chyba, że nawet nie przeczytasz ani jednego rozdziału, ale myślę, że jak tego nie zrobisz, to troszkę będziesz tego żałował. Jestem pewny, że moja książka przypadnie Ci do gustu i będziesz jeszcze wracał do niej po kilka razy jak inni jej książka każdemu przypadnie do gustu. Piszę to z pełną odpowiedzialnością, a moja wina jest tylko taka, że tak zajebistej książki nie miałem w planach w ogóle reklamować, licząc, że sucha informacja o niej na stronie zabierze mnie pod palmy. Liczyć to ja mogę tylko na siebie i TE ZDANIE WIELOKROTNIE POWTARZA SIĘ W TYM E – BOOKU. Co jeszcze mogę Ci zagwarantować? Mogę zagwarantować Ci to, że po przeczytaniu tej książki zupełnie inaczej będziesz patrzył na swych kolegów, przyjaciół, znajomych. Wcale bym się nie zdziwił jak po przeczytaniu tej książki zakończysz niektóre przyjaźnie. Mogą to być nawet i te od piaskownicy. Jeśli czyta to osoba, która już jest po lekturze mojej książki, to niech tu napisze co o niej sądzi w komentarzy. Jeśli czytają tego reklamowego bloga osoby, którym wysłałem e-booka za darmo w zamian za feedback i opinię, którą będę mógł pochwalić się przy tej oficjalnej, premierowej, sprzedaży. Wyślijcie, bo obiecaliście, że po przeczytaniu wyślecie, a tu widzę, że chuja nikt nie czyta bestsellera pisarza z przerośniętym ego:):):) Opinie są naprawdę dla mnie ważne i te dobre i te złe, bo dzięki temu następne książki będą lepsze. Podsumowując: 400 stron mojej pierwszej książki pod tytułem Prawo Wzajemności – Twoja Instrukcja Obsługi ludzi, tylko dla pierwszych 15 ( aktualizacja 12 osób) w cenie 37 złotych. W sprawie e-booka pisać na: damcidomyslenia@ Ale się rozpisałem tylko dla 15 osób:):) No ale potraktowałem to jako rozgrzewkę do oferty sprzedażowej, którą idę teraz pisać. Także miłej Soboty! Idźcie sobie na imprezkę i wypijcie ostatni raz, bo również po przeczytaniu tej książki na imprezy będziecie już inaczej patrzyli. O! To zdanie na pewno znajdzie się na stronie sprzedażowej e-booka. Proszę jeszcze raz o opinię :):) Teraz już wiem, jak powinienem rozmawiać z kobietami, jak się przy nich zachowywać i jakie żarty stosować. Swoją kochaną Magdę zdobyłem właśnie dzięki Twoim radom, a mianowicie skorzystałem z metody bycia cierpliwym i nie poruszania tematu bycia razem, dopóki ona sama nie zapytała mnie czy jesteśmy oficjalnie parą.
Mała Wielka Firma jest mała, czy wielka? Dobrze prowadzona mała firma z czasem staje się wielka. Wielka to też pojęcie względne, ale nie o wielkości będzie ta rozmowa, a o rozwoju. Podcasty, to doskonałe miejsce zdobywania wiedzy, doskonalenia umiejętności, czy poszukiwania rozrywki. Patrząc na kategorie i tematy podcastów globalnie, to nie ma chyba takiej rzeczy, której nie znajdziesz w podcastach. Od hodowli mrówek, rękodzielnictwa, ekologi, edukacji, kryminałów, psychologii, wiadomości ze świata, przez książki, komiksy, bajki, komedie, stand’up po Politykę, czy seks. Nawiasem mówiąc, nie wiem, dlaczego akurat seks przykleił mi się tematycznie do polityki… Nie ma się co dziwić, że podcasty rozwijają się tak dynamicznie i stają się medium, na które oczy zwracają już całkiem duże firmy, czy domy mediowe. Jak to jednak wyglądało 10, a dokładniej 12 lat temu? Kto wtedy uruchamiał podcast i jak się to odbywało? Kto słuchał podcastów i na jakim sprzęcie? Ja wiem, ale to mniej istotne z perspektywy czasu. Istotne jednak z uwagi na gościa podcastu, czyli Marka Jankowskiego, który Dużo i ciekawie mówił nie tylko o podcastach. Konsekwencja i determinacja, z jaką Marek realizuje ten projekt, jest warta nie jednej nagrody i wielu wyróżnień. Wiem, co mówię, bo każdego tygodnia przeszukuję aplikacje w poszukiwaniu ciekawych polskich podcastów. Szukam tych, które nadal publikują nowe odcinki. Często trafiam na interesujące tytuły podcastów, przykuwające oczy okładki i ciekawe treści, ale ostatni odcinek pokazał się pół roku temu lub nawet wcześniej. Tym bardziej MWF wyróżnia się na tle innych podcastów pod wieloma względami. Posłuchaj o: pasji Marka rozwoju osobistym powstaniu małej wielkiej firmy tworzeniu podcastu z pomysłem dostarczaniu wartości, również poza podcastem sposobach dobierania interesujących gości Marek poleca: Wy wszyscy moi ja – Miłosz Brzeziński Badass: Making Users Awesome – Kathy Sierra Marek w sieci: marek@ Marek na koniec wspomniał właśnie o tym filmie, który powstał pod koniec konferencji #10latmwf DZIĘKUJĘ ZA WSPARCIE SWOIM PATRONOM! Mają oni dostęp do różnych treści, czasem tych nie publikowanych, do materiałów i książek ode mnie i gości podcastu. Proponują gości, tematy, a nawet przygotowują pytania do gości, co szczególnie widać w odcinku #107. Wielkie DZIĘKUJĘ Zbyszkowi, Michalinie, Wioletcie, Krzyśkowi, Wiktorowi, Marcinowi (poprosił o link do dowolnej akcji, więc wybrałem tę), Katarzynie, Katarzynie, Annie, Łukaszkowi, Tomkowi, Tomkowi (link do akcji charytatywnej), Szymonowi, Dawidowi, Markowi, Mirosławowi (link do akcji charytatywnej), Błażejowi, (link do akcji charytatywnej) Hubertowi, Pawłowi, oraz tym, którzy wolą pozostać anonimowi – Wielkie dzięki!!! I Ty możesz zostać patronem podcastu. Kliknij poniższy obrazek i zdecyduj. Zapraszam też do zapisania się na podcastowy newsletter! Wejdź na stronę i przekonaj się, że warto. Śmiało klikaj obrazek Podcast do czytania: Z mojego punktu widzenia jest dość oczywiste, że nie każdy będzie chciał słuchać podcastów, bo ludzie mają różne preferencje, jeżeli chodzi o porozumiewanie się i jeżeli chodzi o przyswajanie informacji. Jednym wygodniej się słucha, innym czyta, innym ogląda i już. Zapraszam do podcastu Rozwój osobisty dla każdego. Ja nazywam się Wojtek Strózik, a Ty będziesz słuchał właśnie 110 odcinka podcastu Rozwój osobisty dla każdego, który nagrywam dla wszystkich zainteresowanych świadomym i efektywnym rozwojem osobistym. Moim gościem jest dzisiaj Marek Jankowski – gospodarz i współzałożyciel podcastu Mała Wielka firma – jednego z najstarszych, jeśli nienajstarszego, podcastu biznesowego, który regularnie, od blisko 12 lat, czy też ponad 12 lat, publikuje swoje audycje. Zanim zaproszę Cię do rozmowy z Markiem, przypomnę, że 109 odcinek był odcinkiem solowym, w którym poprzez krótką historię ze swojego dzieciństwa, niekoniecznie pamiętaną przeze mnie, ale tak bardzo powtarzaną mi, że wydaje mi się, że jest dokładnie moim wspomnieniem, opowiedziałem Ci coś, co z kolei miało Cię zainspirować. Czy udało mi się to? Napisz do mnie i powiedz. Po tym jak ten odcinek przesłuchałeś lub zobaczyłeś, bo odcinek solowy od pewnego czasu jest dostępny również w pełnej wersji video na YouTube. Wojtek: Z Markiem Jankowskim rozmawialiśmy przede wszystkim dużo o podcastach. O tym, co nam dają podcasty, co dają konkretnie Markowi. Bo to, że Marek daje bardzo dużo swoim słuchaczom, to chyba wszyscy, którzy słuchali odcinka, choćby jednego, Małej Wielkiej Firmy wiedzą doskonale. Jak wyglądała historia Małej Wielkiej Firmy? Od czego się zaczęło? Jeśli jeszcze nie znasz tej historii, to serdecznie Cię zapraszam do przesłuchania całej rozmowy. Marek na końcu poleca dwie fantastyczne książki. Ja mówię o książkach na końcu w moim podcaście, a jak wiesz, Marek w swoim podcaście o książkach mówi na samym początku. Ale obaj polecamy książki. Więc jeśli książek polecanych w podcaście Rozwój osobisty dla każdego jest Ci mało, to zapraszam na stronę Mała Wielka Firma – tam tych książek jest jeszcze więcej. Zapraszam serdecznie do wysłuchania rozmowy z Markiem. Marek: Nazywam się Marek Jankowski. Jestem od 14 lat przedsiębiorcą. Jakoś tak się przyzwyczaiłem, że od 14, ale od 17 lat jestem przedsiębiorcą. Poza tym, nagrywam podcast Mała Wielka Firma. Jestem mężem, jestem tatą i w największym skrócie to tyle. Wojtek: No właśnie, w skrócie. A będziemy to pewnie rozbudowywać później. To przejdźmy do kolejnego pytania, które zawsze zadaję gościom podcastu: jaka jest twoja pasja albo jakie masz pasje? Marek: To jest trudne pytanie tak naprawdę, bo ja najkrócej mówiąc znowu, streszczając się, mógłbym powiedzieć, że praca jest moją pasją, bo ja lubię pracować, ale też pytanie – co to jest praca? W przypadku przedsiębiorcy to są różne rzeczy, ale taką rzeczą, która trzyma się mnie bardzo długo jest właśnie chyba nagrywanie podcastu. Dosłownie dwa dni temu minęło 12 lat od kiedy ukazał się pierwszy odcinek mojego podcastu. Więc to jest coś takiego, co robię bardzo długo i ciągle sprawia mi przyjemność, a poza tym są takie rzeczy jak wiesz, które bardzo lubię, jak podróże, jak dobre jedzenie, ale podróże, jak wiadomo, w czasach covidu, to jest trochę ograniczona przyjemność, więc jakby nie praktykuję ostatnio. Jeżeli chodzi o dobre jedzenie, to zastanawiam się czy to można nazwać pasją, bo każdy chyba lubi dobre jedzenie. Tak mi się wydaje. Ale wydaje mi się też jakby słowo „pasja” ma trochę głębsze znaczenie niż tylko to, że się coś lubi. Wojtek: Jestem przekonany, że ma głębsze znaczenie. Niektórzy goście mówią, że to jest coś, co się nie tylko lubi robić, ale robi się często, wkłada się w to całe serce. Każdy ma swoją regułę na to, co mówi o pasji, ale też bardzo wielu gości, co chyba jest dobre, mówi, że ich pasja jest praca, czy nie można trafić lepiej niż na pracę którą się cały czas niezmiennie lubi wykonywać. Super, bardzo mi się to podoba, do tego też przejdziemy, bo przedsiębiorca to jest taki bardzo pojemny zawód, tak bym powiedział, ale jeszcze zapytam ciebie w takim razie – jak rozumiesz rozwój osobisty? Marek: Jest takie popularne stwierdzenie czy taka zachęta, żeby stawać się każdego dnia lepszym i wydaje mi się, że to jest chyba najbardziej dobra definicja rozwoju osobistego, przy czym, każdego dnia to jest trochę trudne. Dlatego, że to z jednej strony powoduje takie ciśnienie, że ja muszę dzisiaj i jutro, i pojutrze, i popojutrze i nie daje szansy na oddech. Więc nie wiem czy każdego dnia to jest taka dobra miara. Może każdego kwartału, czy miesiąca, czy roku? Tak, żeby dało się to zmierzyć, a poza tym, to stawanie się lepszym nie zawsze da się zaobserwować z dnia na dzień. Więc wydaje mi się, że duża część tego, że osiągamy lepsze rezultaty czy stajemy się lepsi w jakiejś dziedzinie, wynika z tego, że my to po prostu codziennie robimy. Więc ten czas, ta perspektywa jest konieczna. Dlatego powiedziałbym, że to stawanie się lepszym, lecz niekoniecznie każdego dnia, natomiast w jakiejś tam dłuższej perspektywie. Wojtek: Czyli reasumując można powiedzieć – codzienna praca, żeby być lepszym? Marek: Tak. Widzisz, dobrze, że powiedziałeś praca. Bo to oczywiście nie musi dotyczyć tylko zawodowej sfery życia, ale to na pewno wymaga pewnego wysiłku. Wojtek: Tak. Marek: I to wymaga działania. To nie jest tak, że przeczytamy jakąś książkę i od tego staniemy się lepsi. To może nam uruchomić pewne procesy myślowe w głowie, ale ten rozwój bierze się stąd, że my te procesy myślowe przekładamy na jakieś działania. Wojtek: Dokładnie tak. I to często tez jest mówione, że jest to jakby proces nieustanny i byleby się tylko nie zakręcić, i jak to mówią niektórzy, nie zafiksować na tym rozwoju i rozwijać, tylko żeby go nie było widać. Bo bardzo często to tak może być. I też niektórzy mówią, że są fani rozwoju osobistego, którzy dużo czytają, którzy jeżdżą na konferencje, tylko jakby progresu w ich działaniach, w ich rezultatach – nie ma. I to jest wtedy taka syzyfowa praca wtedy chyba, prawda? Marek: Tak, można się wkręcić. Rzeczywiście w takie dążenie do bycia lepszym dla dążenia do bycia lepszym. A tutaj chyba chodzi o to, żeby się to przekładało na różne sfery naszego życia, a nie tylko na samo takie bieganie. Czekaj, czy to jest dobre porównanie gdybyśmy powiedzieli, że biegamy z taczkami tak szybko, że nawet nie mamy czasu załadować? Wojtek: Trochę tak. Marek: Troszkę tak. Wojtek: Nie mam kiedy wdrożyć, bo ciągle się rozwijam. Marek: Oo tak. Wojtek: Ciągle czytam, a nie mam kiedy wdrożyć tego, co przeczytałem. Bo to tak w odniesieniu do książek, które są tam, jakby pierwszym co przychodzi do głowy, kiedy się pyta o rozwój osobisty – książki. O książkach będzie troszkę później. Marku, trzy przedsiębiorstwa, trzy spółki, jak dobrze przeczytałem na twojej stronie, podcast – Ty powiedziałeś 12 lat, ja byłem na twoich czy też na dziesiątych urodzinach twojego podcastu. Gratuluję w ogóle imprezy i to było niesamowite doświadczenie – dla mnie wtedy bardzo, bardzo początkującego wtedy podcastera, chociaż przy tobie dalej jestem jeszcze bardzo mocno początkującym podcasterem. Jesteś chyba najstarszym podcastem biznesowym w Polsce, który tak regularnie nadaje audycje, tak? Marek: Tak, to znaczy, starałem się znaleźć… Bo są ludzie, którzy są dłużej podcasterami, bo np. Borys Kozielski, którego znam, jak my obydwaj, zaczynał wcześniej, ale szukałem takiego podcastu, który ukazywał by się przez więcej lat niż Mała Wielka Firma i nie znalazłem. Może jest, ale ja nie znalazłem. Są podcasterzy, którzy zaczynali wcześniej, ale oni robili po drodze różne projekty. Natomiast, rzeczywiście, w moim przypadku ta wierność jednemu podcastowi gdzieś jest taka nietypowa, jak na polskie, chociaż nie tylko polskie, warunki. Wojtek: Tak, ale ja myślę, że też tutaj w dużej mierze sprzyja temu, tej kontynuacji, temu zapałowi, który jest w Tobie to, że jakby Mała Wielka Firma jest dzisiaj bardzo wielką firmą, wielkim podcastem, który ma bardzo dużą słuchalność. Więc, aż żal byłoby coś takiego nagle zmieniać, przestawać, przechodzić na nowy kanał. Bo pewnie takich pomysłów u wielu podcasterów w głowach jest. Ja sam mam przecież dwa podcasty i wielu podcasterów uruchamia kolejne kanały i przestaje robić coś, co robiło do tej pory i uruchamia nowy kanał, a Ty niezmiennie jakby te treści publikujesz. I to, co każdy zauważa, z kim tylko nie tylko rozmawiam, ale czy piszę czy w jakiś inny sposób się kontaktuję – w każdym twoim odcinku jest bardzo dużo wartości. A później, jeszcze więcej wartości można pozyskać dzięki temu co się dzieje na stronie. I teraz chciałbym zapytać, co już opowiadałeś w wielu miejscach, ale tutaj przejdźmy też do tej kwestii historycznej – jak wyglądał początek Małej Wielkiej Firmy? Co się zadziało później? I jak wyglądała ta droga do obecnego dzisiaj kształtu? Marek: Ja się śmieję dość często, z tego, że ja jestem chyba jednym z niewielu podcasterów, którzy zaczęli robić podcast nie wiedząc co to jest. Bo rzeczywiście – tak było. To znaczy zaczęło się od tego, że napisałem książkę Mała Wielka Firma, ona się ukazała w 2008 roku i zastanawiałem się jak ją promować. Mimo, że ona była wydana przez wydawnictwo, ale wydawnictwa też wtedy zachęcały autorów do jakiejś aktywnej promocji. Pierwszym krokiem był blog. Ten blog ruszył, tam był taki darmowy kurs e-mailowy. Tam można się było zapisać, co też było jakimś ewenementem na ówczesne czasy. Ciągle mi czegoś brakowało. Ja studiowałem marketing, lubię marketing. interesuję się nim, więc miałem taką chęć, żeby zrobić coś jeszcze. I Paweł Tkaczyk mówi: ,,Nagrajmy podcast”. Więc pierwsze moje pytanie brzmiało: ,,Ale co to jest”? I on mi musiał tłumaczyć mi. Wiem, że jakoś trudno mi to wchodziło do głowy. On mówi: ,,Słuchaj, to jest tak, że siadamy, nagrywamy naszą… naszą rozmowę i wrzucamy to do Internetu”. I ja mówię: ,,No ale po co ktoś miałby tego słuchać? I w ogóle jak?” Bo wtedy nie było smartfonów jeszcze. Można było posłuchać różnych rzeczy w Internecie, czy zobaczyć, siedząc przy komputerze. Więc kompletnie nie mieściło mi się w głowie, że ktoś będzie siedział np. przez 15 minut i słuchał tego, co my gadamy. Tak jak ludzie nie słuchają radia, siedząc przy nim, tylko raczej np. w samochodzie i Paweł, gdzieś tam, kilka razy wracał ten temat. Bo on rzucił gdzieś to hasło, ja jakoś tak zignorowałem to. Jakiś czas później znowu go zapytałem, co on tu by mi doradził. On znowu wrócił z tym tematem podcastu. Gdzieś tak za tym drugim, czy trzecim razem – ,,Pff, no dobra, spróbujmy”. I usiedliśmy, zaczęliśmy nagrywać i tak to się zaczęło. Więc rzeczywiście, kompletnie nie byłem ani przekonany do tej formy, ani nie wiedziałem jak to się robi, bo nie miałem żadnego punktu odniesienia. Nie słuchałem wcześniej żadnego podcastu. Także tutaj ogromna zasługa Pawła, że miał tą wytrwałość i mnie do tego zachęcił i namówił, więc tak się zaczęło. Początkowo podcast miał być przedłużeniem książki. Także pierwsze trzy odcinki, jeżeli dobrze pamiętam, to były omówienia kolejnych rozdziałów z książki właśnie Mała Wielka Firma. Ponieważ książka miała siedem rozdziałów, bardzo szybko zorientowaliśmy się, że to nie jest zbyt perspektywiczny plan. Bo już po tych trzech odcinkach zorientowaliśmy się, że fajnie nam się rozmawia i szkoda byłoby kończyć na siódmym odcinku. Więc poszliśmy w takie tematy, które nas obu interesowały. Obydwaj wtedy już prowadziliśmy firmy i interesowały nas takie rzeczy właśnie jak marketing, reklama, przedsiębiorczość, obsługa klienta… I na te tematy zaczęliśmy sobie rozmawiać. Tak to się zaczęło i toczyło się. Mógłbym tutaj długo, bo dwanaście lat, to różne meandry były tej podróży… Wojtek: Śmiało, śmiało… Marek: Było tak, że na przykład dość szybko nasz podcast stał się audycją radiową, dlatego że ja wcześniej pracowałem w radiu – i między innymi w radiu Wrocław. Ktoś w tym radio Wrocław gdzieś trafił na nasz podcast, zaproszono nas do jakiejś takiej audycji popołudniowej tak, żeby porozmawiać na chwilę. Niedługo później dostaliśmy pytanie, czy nie chcielibyśmy zrobić właśnie takiej audycji dla przedsiębiorców w radiu, czyli de facto robić podcast w radiu. To było chyba kilka miesięcy. Z jednej strony to było super, bo nagrywaliśmy regularnie. To było na żywo najczęściej. Nagrywaliśmy co tydzień. To było takie mordercze tempo. Bo jednak obydwaj mieliśmy swoje zajęcia, swoje firmy, wyjazdy. Więc dość często trudno było zmieścić się w tym co tygodniowym harmonogramie, zdążyć z tym wszystkim. Czasem było tak, że program, który miał być na żywo, musiał być nagrany wcześniej, bo inaczej się nie dało. No ale później jakieś tam były zawirowania; radio zmieniło ramówkę, w ogóle całe pasmo po dwudziestej, bo my byliśmy właśnie po dwudziestej, całe pasmo po dwudziestej zamieniono na pasmo muzyczne i wszystkie programy, które tam były zniknęły z ramówki, więc my też. Trochę nam było szkoda z jednej strony, ale z drugiej strony trochę odetchnęliśmy, bo faktycznie tempo było ostre, a później nagrywaliśmy. To był też czas kiedy mój podcastowy partner – Paweł Tkaczyk, wcześniej już jeździł po konferencjach, szkolił, ale wtedy bardzo to się nasiliło i gdzieś coraz trudniej nam było się złapać po prostu, bo ja też jeździłem, bo ja też miałem targi, mnie też często nie było. I tak się rozmijaliśmy i w pewnym momencie okazało się, żeby cokolwiek się ukazywało, to może lepszą formą byłyby po prostu wywiady – więc zacząłem nagrywać wywiady. Albo czasami we dwóch nagrywaliśmy, ale zwykle spadło to na mnie. Aż w pewnym momencie, doszliśmy do wniosku, że trochę nie fair jest, mówienie słuchaczom, że to jest podcast prowadzony jest przez nas dwóch, kiedy de facto 80 czy 90 procent to byłem ja i gość. Po wielu takich odcinkach pojawiały się pytania – a gdzie jest Paweł ? A kiedy będzie Paweł? Ja mówię Pawłowi: ,,No wiesz przestańmy tych ludzi robić w konia. Ja bardzo chętnie z Tobą zawsze pogadam, jak będzie tylko taka okazja, ale chyba czas im powiedzieć, że po prostu ja będę ten podcast dalej prowadził i już”. I tak się stało. Dlatego, od pewnego czasu to jest mój podcast. Paweł jest, jak zawsze się śmieję, honorowym współprowadzącym, i kiedy mamy okazję pogadać we dwóch to super, ale jest to w tej chwili oficjalnie tylko mój podcast. Wojtek: Podcast, który standardy ma iście amerykańskie, tak bym powiedział, dlatego że to jest taka jakby kolebka trochę podcastingu. Dużo ich na rynku. Ludzie tam są już trochę bardziej doświadczeni od wielu, wielu podcasterów w Polsce i to co Ty oferujesz zarówno w ramach samej audycji, jak i tego co później można znaleźć u ciebie na stronie to jest taki standard dla wielu może – niedościgniony. Jak dochodziłeś do tego, żeby ta strona i podcast były jednym i dodawały dodatkowe wartości. Marek: Z mojego punktu widzenia, jest dość oczywiste, że nie każdy będzie chciał słuchać podcastów. Ludzie mają różne preferencje, jeżeli chodzi o porozumiewanie się i jeżeli chodzi o przyswajanie informacji. Jednym wygodniej się słucha, innym czyta, a innym ogląda i już. Tak jak zacząłem, kiedy w ogóle powstała książka Mała Wielka Firma to zacząłem promocję od bloga, bo to było takie jakieś najprostsze. To kiedy nagrywałem podcast to było jasne, że blog jest takim naturalnym przedłużeniem podcastu, dlatego że z jednej strony jest szansa na choćby zamieszczenie tam transkrypcji podcastu, ale co ważniejsze, są takie rzeczy, które w podcaście są trudne do przekazania, a jeżeli ja podaję jakiś adres internetowy, to trudno oczekiwać od słuchacza, żeby zwłaszcza jeśli prowadzi samochód, albo biega po lesie, żeby on nagle przerwał to co robi, zjechał na pobocze i zaczął przepisywać to co ja mu podyktowałem. Więc strona internetowa, opis podcastu, który się tam znajduje, pomaga. Więc z mojego punktu widzenia to jest tak naturalne, że aż właściwie trudno to tłumaczyć. To znaczy nie każdy podcast musi mieć stronę internetową. Ale jeśli jest taki podcast jak mój, czyli taki, w którym mówimy o pewnych źródłach informacji, podajemy właśnie coś, co warto zobaczyć, kliknąć w ten link, mówimy właśnie o książkach to dobrze zebrać te rzeczy w jednym miejscu, żeby słuchaczowi było po prostu wygodnie po nie sięgnąć. Więc to jest podstawowa sprawa. A skoro już nagrywam podcast i mam już dźwięk i wersję tekstową to w zasadzie dodanie do tego video też nie jest jakimś wielkim wyzwaniem. Przynajmniej w takiej formie, w jakiej ja to robię, czyli gadające głowy. Bo ja i tak siedzę przed mikrofonem i to nie jest problem włączyć tę kamerkę. Zwłaszcza, ze ja też prawie pięć lat temu przeprowadziłem się do Wielkiej Brytanii, więc wszystkie wywiady, które przeprowadzałem w ciągu ostatnich pięciu lat, to były wywiady zdalne. Ja i tak się z tymi gośćmi widziałem nagrywając ich. Więc tym bardziej włączenie tego przycisku nagrywania, to nie jest żaden dodatkowy wysiłek. Trochę to upraszczam, bo trzeba zadbać o jakieś światło, zadbać, żeby nie było tam jakichś kompromitujących rzeczy w tle, i tak dalej. Ale coś trzeba dodatkowego zrobić, ale to jest kolejna forma, która pomaga dotrzeć do dodatkowych słuchaczy. Także tak to się działa jeśli chodzi o dodanie dodatkowych form. A jeśli chodzi o te takie dodatkowe materiały do pobrania, czyli te wszystkie pdf-y i inne, które teraz się nazywają Klub Małej Wielkiej Firmy, gdzie tam te materiały są zebrane, to tutaj były dwie przyczyny: to znaczy z jednej strony ja słuchałem też już od dość dawna podcastu Amy Porterfield Online Marketing Made Easy. I ona pokazała mi, że tak można. Ona do każdego odcinka podcastu miała jakiś dodatkowy materiał, który poszerzał zakres tego podcastu albo był jakąś ściągą, podsumowaniem, czymś extra dla słuchaczy. Oczywiście to jej pomagało budować listę mailingową, która jest podstawą wszelkich działań w Internecie właściwie. I pomyślałem, że to jest super pomysł i tak też zacząłem robić. To jest znowu coś, co wymaga dodatkowej pracy, ale ma to sens, uważam. i rzeczywiście, jeśli zgodzimy się co do tego, że lista mailingowa jest podstawą w biznesie online, to dodawanie takich rzeczy, wartościowych dla słuchacza, które mogę mu dać w zamian za jego adres e-mail, połączonych tematycznie z treścią odcinka to jest naprawdę dużo lepsze niż jakiś jeden, tzw. lead magnet, gdzie wrzucam jakąś jedną treść: ,,Daj mi maila, to dostaniesz to”. Dużo lepiej jeżeli Tych różnych bonusów jest dużo więcej i one są właśnie tematycznie połączone z tym jednym odcinkiem. Wojtek: Zdecydowanie tak. Twoja strona pod wieloma względami jest stroną wzorcową. Kiedyś ktoś na którejś z grup podcasterskich zapytał – jaką stronę polecilibyście dla podcastu, jako taką wzorcową? Pierwsze wpisy dotyczyły Małej Wielkiej Firmy, a później wiele, wiele, wiele innych, które dotyczyły również Małej Wielkiej Firmy. Więc to co zrobiłeś, bo strona jest po rebrandingu nowa, od roku? Marek: Jeszcze nie ma roku. Ma niecały rok, tak. Wojtek: Więc faktycznie zebranie tego w jedno miejsce, pogrupowanie, wysortowanie książek, które polecacie z gośćmi. Tych materiałów do pobrania, które automatycznie są świetnym, gratuluję, narzędziem do zbierania list mailingowych. Która to z kolei lista, gdzieś tam oczywiście się przekłada… nawet jeżeli dzisiaj ktoś nie sprzedaje, to powinien myśleć o tym, bo pewnie kiedyś zacznie. Ja też, już powoli mam taką refleksję, więc powoli coś tam się uczę, podglądam, również u ciebie. Więc jak najbardziej, jeśli ktoś chciałby czerpać przykłady, to twoja strona i twój sposób w jaki to prowadzisz jest jak najbardziej na miejscu. Powiedziałeś też, że nagrywasz materiały video. Tak, nagrywasz materiały video. I na YouTube masz ok. 24 tysiące subskrybentów kanału, więc to ewidentnie jest jakby ta rzesza słuchaczy, oglądaczy, bo nie każdy, jakby przekonuje się do podcastów. Niektórzy, szczególnie chyba młodzi mam wrażenie, są sfokusowani na YouTubie, i ciężko odejść im od tego ekranu, więc zdecydowanie docierasz również do nich. Jak Ty, Marku, przygotowujesz się do rozmowy z gościem w swoim podcaście? Marek: to jest tak, że ja generalnie staram się zapraszać osoby, co do których mam bardzo dużą nadzieję, a staram się mieć pewność, że będzie mi się z nimi dobrze rozmawiało. I to jest taka rzecz bardzo miękka i trudna do zmierzenia, ale szukam informacji, jeżeli jest to gość, którego nie znam osobiście, albo nie znam z Internetu i nie kojarzę go z jakichś wystąpień, gdzie miałem okazję go zobaczyć, to staram się zebrać o nim więcej informacji, żeby go ,,poczuć” – czy my nadajemy gdzieś tam na tych samych falach. Co nie znaczy, że się musimy we wszystkim zgadzać. Ale ja mogę się z kimś nie zgadzać, ale ja chciałbym, żeby on miał jakieś argumenty, których ja będę ciekawy i których chętnie posłucham. Więc to jest taka pierwsza rzecz – czyli poznanie drugiego człowieka. Jest kilka takich elementów, które składają się na wybór gościa. Bo to jest oczywiście wiadomo, jeżeli ja mam rozmawiać o konkretnym temacie, powiedzmy o budowaniu listy mailingowej, to wiadomo, że ta osoba musi znać się na tym. Ale dobrze żeby też, znała się na tym od strony bardziej praktycznej – żeby ta osoba nie tylko była ekspertem, który jeździ i szkoli z tego tematu, ale żeby też sama miała taką listę, żeby sama ją budowała, bo wtedy ta wiedza jest dużo bardziej namacalna, tam jest dużo więcej ciekawych przykładów. I taka rozmowa jest dużo bardziej ,,mięsista”. Bardzo ważnym elementem jest to, żeby taki gość po prostu umiał mówić w sposób, który nie uśpi odbiorców i nie zanudzi tych odbiorców. to jest podcast i sama wiedza. Sama wiedza, wiesz może się obronić, jak piszemy jakąś pracę naukową. Ale jeżeli to jest występ w podcaście, to ta osoba musi mieć odrobinę jakiejś takiej dobrej energii, żeby ta wiedza się przebiła. Więc, jeżeli to jest ktoś kto ma ciekawe porównania, ciekawy sposób mówienia, poczucie humoru. Ma i nie waha się go używać, to super, bo to wszystko ożywia tę rozmowę i sprawia, że ten słuchacz nie odpływa nam w trakcie. Problem polega na tym, że im dłużej się nagrywa podcast, tym w zasadzie jest trudniej, bo pula takich najbardziej oczywistych gości się wyczerpuje, poza tym nie chcemy tych najbardziej oczywistych gości, no bo chcemy jednak kogoś takiego oryginalnego, a nawet, powiem Ci, bo to nie zawsze sama osoba musi być oryginalna. Ale na przykład kiedyś umawiałem się na rozmowę z gościem, którego chciałem ,,ugryźć”, że tak powiem, od innej strony. To znaczy, wiedziałem, że on się pojawiał w innych podcastach, ale ja chciałem z nim zrobić trochę inną rozmowę, więc posłuchałem tych innych podcastów, żeby dowiedzieć się o czym on tam mówił i jak mówił. I szukałem takiego pomysłu, żeby nie powielać tego, co już było. Więc to jest też pewnego rodzaju wyzwanie. Poza tym, im dłużej zapraszamy gości, tym właśnie ten krąg naszych bezpośrednich i pośrednich znajomych się wypala i z jednej strony on się poszerza kiedy zapraszamy kolejne osoby, bo te kolejne osoby mogą nas naprowadzić na jeszcze kogoś nowego. Gdzieś ta praca staje się, jeżeli chodzi o wyszukiwanie gości coraz trudniejsza. Jest jeszcze jedna sprawa, która jest trochę taka uwierająca, im dłużej nagrywasz rozmowy z gośćmi, zwłaszcza jeżeli robisz dobre rozmowy, to tym więcej gości będzie chciało być u ciebie w podcaście. I z jednej strony to jest super, bo nie musisz już tak dużo pracy wkładać w wyszukiwanie ich. Ale z drugiej strony, to jest mniej super, bo czasami tacy goście po prostu, niestety, to jest też związane ze wzrostem popularności podcastów – oni zaczynają traktować podcast jako kolejny kanał promocyjny. I traktują Ciebie jako kanał, rozumiesz? Ja nie chcę być traktowany jako kanał, domyślam się, że Ty też nie. I dostajesz jakieś pytania od ludzi którzy przeczytali, że dobrze jest być gościem w podcaście, więc oni teraz zrobili sobie rozpiskę dziesięciu podcastów, które trafiają do ich grupy docelowej i postawili sobie za cel, że oni w tych dziesięciu podcastach się pojawią. To zaczyna być zupełnie inna bajka, bo z wyszukiwania ciekawych gości, zaczynasz przechodzić, w tych kontaktach z gośćmi, do fazy – jak grzecznie odmówić tym, których nie chcesz w podcaście, a oni bardzo by chcieli. Tak to wszystko się toczy. Nie jest to łatwe zadanie znaleźć dobrego gościa, ale warto szukać, bo zwłaszcza jeżeli się gdzieś wynajdzie taką swoją perełkę, to jest duża satysfakcja. Wojtek: Oj tak, ty masz co najmniej jedną ale na pewno więcej takich perełek. Być może do tego przejdziemy jeszcze za chwilę, bo dlaczego zadałem to pytanie – twoja odpowiedź sugeruje, że wkładasz w to dużo czasu, dużo energii, dużo serca, żeby znaleźć osobę, która będzie interesująca dla słuchaczy ale i dla ciebie – jak to wygląda, kiedy wtedy jako gość wiesz, że osoba z którą rozmawiasz, czy osoba która z tobą rozmawia, nie wykonała tej pracy, która dla ciebie jest taką podstawową. Marek: Są różne style rozmawiania i z jednej strony ja bardzo szanuję, i czasami wręcz jestem w szoku prawie, jak dużo informacji ktoś potrafi zebrać na mój temat, jeżeli na przykład ze mną rozmawia, bo wtedy jestem w stanie to docenić. I zdarzają się czasem takie rozmowy, że ktoś pyta, a ja myślę: Jejku, ja naprawdę coś takiego powiedziałem? A skąd on to wie? I to jest z jednej strony szacunek dla takiego przygotowanego gospodarza rozmowy. Z drugiej strony jest to momentami aż trochę takie creepy. Nie wiem jak użyć lepszego słowa, że czujesz się trochę nieswojo. Ale to jest jakieś tam extremum. Z drugiej strony mamy pytających, którzy nie poświęcają na przygotowanie się zbyt dużo czasu. I tutaj, akurat telewizja, to jest specyficzne medium, bo to jest jednak praca zbiorowa. Tam tych gości przerabiają codziennie dziesiątkami, więc i rozmowa trwa parę minut. Podejrzewam, że trudno byłoby naprawdę, mimo że tam oczywiście sztab ludzi nad tym pracuje, to trudno byłoby się przygotować do takiej kilkuminutowej rozmowy z każdym gościem, który się tam codziennie pojawia, bo to jakieś szaleństwo. I też nie ma nawet potrzeby, bo to jest lekki, łatwy i przyjemny program, który ma po prostu zabawić widza, który w tym momencie tam pije sobie kawę, czy nie wiem, rozwiązuje sobie krzyżówkę, czy co tam jeszcze… Wojtek: …przegryza tosta. Marek: Na przykład. Ale są też tacy gospodarze, osoby, które prowadzą rozmowy w taki sposób, że też ja czasami eksperymentuję z różnymi formami, więc też czasami czegoś takiego próbuję, choć może nie aż do extremum. Osoby, które się celowo nie przygotowują za bardzo, dlatego, że chcą mieć w sobie taką naturalną ciekawość i chcą popatrzeć na tego gościa nie w taki sposób, jak on gdzieś tam, czy jaki jest jego wizerunek w tym momencie pokazywany w różnych miejscach, tylko chcą do niego podejść tak zupełnie na świeżo. I to wymaga z kolei – z jednej strony, myślę jakichś predyspozycji, doświadczenia, talentu, umiejętności wyciągania z ludzi ciekawych rzeczy. Jasne, że jak się przygotujesz to jesteś w stanie wyciągnąć ciekawsze rzeczy, bo sięgniesz głębiej i nie zadasz takich bardziej oczywistych pytań. Ale z drugiej strony, jeżeli podchodzisz tak… bardzo jak do nieznanego obiektu to jesteś w stanie zapytać o rzeczy, o które nikt wcześniej by nie zapytał. Bo wszyscy mają w głowie jakiś obraz tej osoby i dopasowują pytania do tego obrazu. Ja jestem naprawdę dużym fanem tego, żeby każdy szukał własnej drogi. I nie ma jednej, jedynie słusznej, metody prowadzenia wywiadów, czy zadawania pytań, czy zapraszania gości czy dobierania gości – i całe szczęście, bo to by było strasznie nudne. Każdy myśli osobno. Wojtek: Dokładnie tak, zgadzam się i warto eksperymentować, dlatego cieszę się, że również to powiedziałeś, że również ty eksperymentujesz i różnie… różne formy rozmowy stosujesz u siebie. I to jest super, bo to też pokazuje, że to są nowe doświadczenia zarówno dla ciebie, jak i dla gościa i to jest między innymi właśnie rozwój – tj. eksperymentowanie, próbowanie, czasami właśnie takie, jak to się mówi, systematyczna konsekwencja to akurat odwrotność, ale coś, co pozwala być nienudnym, tak? Czyli jakby zaskoczę gościa. Oczywiście są pewne stałe punkty. Jaką książkę ostatnio czytałeś czy teraz czytasz, i tak dalej. Ale też coś na co słuchacze też czekają, bo to jest też ważna rzecz. Ty też o tym nieraz mówiłeś i myślę, że to też warto powtarzać – że są pewne rzeczy, które w podcaście są istotne: systematyczność, pewne stałe punkty, ale tez ta zmienność o której rozmawiamy. Marek: Wiesz co, wejdę ci w słowo, ale to jest strasznie ważne – ta zmienność jest ważna też dla mnie, jako dla autora, bo ja mam tak, że ja się bardzo szybko nudzę. I gdybym ja miał nagrywać przez dwanaście lat ten sam podcast, taki sam podcast, to ja bym po prostuwolałbym się młotkiem okładać po palcach. I ja na przykład też teraz od początku 2021 roku znowu zrobiłem twist i zmieniłem formułę podcastu. I stwierdziłem, że ja teraz nie będę zapraszał gości, będę nagrywał odcinki solo, nie będę nagrywał odcinków, które mają godzinę tam przeciętnie, tylko będę nagrywał odcinki, które mają 15 minut, bo ja sam chcę gdzieś poczuć pewną świeżość. I myślę, że to jest… To znaczy, pewnie nie dla każdego, jest bardzo ważne żebym ja czuł, że robię coś nowego i żebym ja miał taki z jednej strony dyskomfort, że to jest właśnie coś takiego, że ja mogę się jeszcze czegoś nauczyć a z drugiej strony miał poczucie, że to nie jest takie nudne i tak dalej. Oczywiście, jasne jest, że jeżeli my coś robimy, to my się pierwsi tym znudzimy, no bo obcujemy z tym dużo, dużo więcej niż ktokolwiek inny. Więc nie ma co skakać z kwiatka na kwiatek. Ale z drugiej strony też, myślę że nie ma co się bać takich zmian od czasu do czasu, o ile właśnie, nie są to zmiany co dwa odcinki. No bo to, rzeczywiście trudno by się tego słuchało. Wojtek: Rzeczywiście to takie znamiona chaosu w ogóle. Podoba mi się to co mówisz, bo to jest bardzo bliskie też temu co ja uważam, jak ja podchodzę czy staram się podchodzić do podcastu. Na początku rozmowy o gościach powiedziałeś, że starasz się szukać takiego gościa, z którym tobie będzie się rozmawiało dobrze. Teraz powiedziałeś, że szukasz form takich, żebyś się ty nie nudził, czyli patrz: rozwijał. I ja tu od razu przekładam to na drugą stronę, czyli tych, którzy są po stronie głośnika. Że skoro Tobie rozmawia się z gościem dobrze, to zakładam że się tego dobrze słucha. Jeśli Ty się nie nudzisz, bo się rozwijasz, eksperymentujesz, testujesz nowe formy, to oni tez będą tym zainteresowani. I tak mi się to bardzo mocno zazębia, że mówimy – ja się rozwijam, ja się uczę, ale przy okazji, po drugiej stronie głośników są tysiące, a w twoim przypadku pewnie setki tysięcy słuchaczy, którzy doświadczają tego i zapewne są tobie za to wdzięczni. Teraz chcę zapytać ciebie o taką rzecz – Ty w swoim podcaście czy swoim podcastem, w każdym odcinku dajesz bardzo dużą wartość słuchaczom, a co tobie daje ten podcast? Marek: Po pierwsze dziękuję za docenienie moich starań. Wiesz co? No masę rzeczy mi daje. Tak prawdę mówiąc, gdybym miał powiedzieć tak najbardziej, najbardziej górnolotnie – to w zasadzie można powiedzieć, że podcast daje w ogóle sens życia. Jak popatrzymy tak bardzo z lotu ptaka na nasze życie, to można wyróżnić, różnie to jest tam nazywane i kategoryzowane, ale można by wyróżnić takie trzy sfery – jest sfera pracy, generalnie tam zawodowej, jest sfera jakiejś relacji z ludźmi i jest sfera ,,ja”, gdzie ja potrzebuję zadbać o siebie. I w każdej z tych sfer podcast ma swoje miejsce. Przynajmniej u mnie, no bo przecież nie musi. Z jednej strony, jeżeli chodzi o mnie, że tak nieskromnie zacznę, to ten dyskomfort i robienie nowych rzeczy to jest coś, co jest elementem rozwoju osobistego. To powoduje, ze ja robię coś nowego, i że moje życie jest ciekawe, że czegoś się uczę, że mogę się przekonać jakie mam możliwości, w czym jestem lepszy, w czym jestem gorszy. Sprawdzam się tez jakoś kreatywnie i jestem w stanie to, co wymyślę, przełożyć na jakieś działanie, zweryfikować, zobaczyć jak mnie się z tym żyje, jak ludziom to się podoba, więc ta sfera ,,ja” jest moim zdaniem mega istotna i bez tego… W zasadzie bez tego się nie da nagrywać podcastu. Znaczy można potraktować podcast jako zadanie zlecone i no przecież są takie przypadki. Są ludzie wynajmowani do tego, żeby prowadzić podcasty – i można. Ale wydaje mi się, że dużo przyjemniej się to robi, jeżeli człowiek czuje, że ma z tego frajdę. Ja tak mam. Druga sfera, to są relacje i to jest fantastyczna rzecz, jeżeli chodzi o podcast właśnie. Bo z jednej strony są to relacje z gośćmi, których zapraszamy i też wiele mówi się o tym, że nagrywanie podcastów w formie wywiadów to jest wytrych do każdych drzwi. No bo możesz do każdego uderzyć i zapytać, czy byłby gościem w twoim podcaście i w większości przypadków się zgodzi. Jesteś w stanie sobie z każdym pogadać w sytuacji 1:1. Nawet jeżeli są to osoby bardzo zajęte, które nie mają takiego czasu 1:1 dla bardzo wielu innych osób, to dla podcastera ten czas znajdą. Ale druga część tych relacji, to są relacje ze słuchaczami. To jest niesamowicie cenne. Jak byłeś na dziesiątych urodzinach podcastu to pamiętasz tę atmosferę i ja do dzisiaj mam po prostu gęsią skórkę, jak sobie przypominam, jak tam było fantastycznie. A w rok później była konferencja Małej Wielkiej Firmy, tuż przed lockdown’em, gdzie znowu udało się taką atmosferę stworzyć i to w jeszcze większej grupie. I to jest niesamowite. Czuć, że po drugiej stronie są tacy ludzie, którzy po prostu cię lubią, którzy są ci wdzięczni za to, że się z nimi dzielisz tymi różnymi rzeczami, którymi się z nimi dzielisz, tą wartość, którą im dajesz. Powiem Ci ciekawostkę. Ja dzisiaj dostałem maila. Dostałem maila od Weroniki, która tam dziękowała mi właśnie za kurs podcastowy, który też robiła, ale napisała mi, ponieważ Weronika zajmuje się robieniem rzęs, to napisała mi, że gdybym chciał, to zawsze zrobi mi rzęsy. W sensie, nie mnie, bo ja pewnie nie będę chciał, ale gdyby chciała moja żona, albo córka, to ona bardzo chętnie. Więc to aż się człowiekowi twarz rozjeżdża w uśmiechu jak czyta takie rzeczy. A trzecia sfera to jest praca, która faktycznie, tak jak wcześniej powiedziałem, można potraktować podcast jako pracę, ale jeżeli dołączymy do tego te dwa komponenty wcześniejsze, czyli ,, ja” i ,,relacje” to ta praca ma dużo większą wartość i daje dużo większą satysfakcję w moim przekonaniu. Bo można po prostu zarabiać dzięki podcastom, na różne sposoby i dla mnie też podcast staje się w coraz większym stopniu pracą, czyli staje się czymś, co przynosi mi dochód. Więc to… Podsumowując, wszystkie sfery życia, które… o które chcielibyśmy zabrać mogą być za pomocą podcastu zadbane. Wojtek: Zacząłeś od sfery ,,ja” to od razu mi się skojarzyło takie porównanie, które, chyba dosyć często też powtarzam, bo czasami mamy wrażenie, że nie chcemy, nie lubimy mówić ,,ja”, ,,moje potrzeby” – to jest takie egoistyczne. Zostaliśmy tak trochę wychowani. Natomiast dbanie o ja jest podstawą bytu. Bo to generalnie szkolenie na pokładzie samolotu jest: jeżeli masz założyć maseczkę dziecku to najpierw załóż sobie, najpierw zadbaj o swoje bezpieczeństwo, swój komfort, swoje właśnie ,,ja”, o którym mówisz. I to jest, myślę kluczowe, by przestać traktować swoje ,,ja” jak takie heh… takie trochę wiesz… taką fałszywą skromność z jednej strony, takie udawanie. ,,Ja” jest ważne. Koniec. O to trzeba zadbać, i prawdopodobnie nawet w pierwszej kolejności. I mówiliśmy też o takich perełkach, które masz u siebie w podcaście. Jedną z takich perełek jest ewidentnie Miłosz Brzeziński, który u ciebie był kilka razy – był na dziesiątych urodzinach Mojej Wielkiej Firmy, a później Miłosz był w każdym podcaście i w każdym się go fajnie słucha. Tylko to… też jest to, co odpowiedziałeś. W momencie, kiedy masz gościa, który w krótkim czasie występuje w kilku różnych kanałach podcastowych, telewizyjnych – to nie ma aż tyle treści, żeby nie powtarzać pewnych momentów, pewnych historii, i po prostu. Ale z drugiej strony, tak trochę jeszcze zagadując, to że ktoś słucha podcastów nie oznacza, że twój słuchacz jest moim słuchaczem, a mój słuchacz twoim słuchaczem i tak dalej. Jakby łączenie później tych społeczności, poprzez udostępnianie sobie gości a nawet mówienie o tym, że byłem w takim czy innym kanale, powoduje, że my sobie wszyscy podkasterzy, w dużej wielkiej rodzinie, pomagamy tak naprawdę. To, co teraz się dzieje na przykład z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, z twoją wizytą w TVN-ie, etc, etc. To jest wszystko na rzecz tego, żeby promować słuchanie podcastów. Powiedziałeś też, że Weronika napisała do ciebie, a ja ci tutaj tylko pokażę. Słuchacze nie będą widzieć, ale ja wrzucę zdjęcie. Ja na przykład dostałem coś takiego od jednej z słuchaczek, ale też autorki wierszyków do bajkowego podcastu z kolei, która już kolejny raz wysłała mi własnoręcznie robione maskotki dla słuchaczy podcastu. Więc to jest faktycznie niesamowite. Marek: Tak. To jest taki kontakt z żywym człowiekiem, który jest po drugiej stronie. To jest coś tak niezwykłego. Ja zawsze kiedy rozmawiam z początkującymi podcasterami, którzy się stresują, że tutaj nie mają jeszcze zbyt wielu odsłuchań i tak dalej, ja mówię – Nie patrz na słupki, nie patrz na statystyki, tylko staraj się zaangażować ludzi po drugiej stronie. Staraj się, żeby ktoś po drugiej stronie wysłał ci maila. Niech to będzie twój cel. Bo jeżeli to osiągniesz, to ci słuchacze przyjdą. To zawsze wymaga czasu, ale jeżeli nauczysz się ich angażować od początku, to pójdzie ci to wiele szybciej. Dlatego że ludzie, których zaangażujesz poczują zupełnie inny poziom kontaktu z tobą i będą dużo chętniej… no na przykład mówić swoim znajomym, że jest taki podcast jak twój. Wojtek: Dokładnie tak, a to jest bardzo ważne. Weronika powiedziała, że też skończyła twój kurs, jeśli dobrze zrozumiałem twoją wypowiedź. Marek: Tak. Podcast PRO, kolejna edycja. Kolejni przeszkoleni, kolejni nowi podcasterzy. Do dzisiaj wielu z tych, którzy ten kurs ukończyli, publikują konsekwentnie i systematycznie. Wojtek: Skąd pomysł? Dla kogo to? Jak wyglądał proces przygotowania tego kursu? Już tak w takiej pastylce, bo to jest kombajn. Bo to jest jakby kurs, który nie usiądziesz w dwie godziny i nie przerobisz kilku filmików. Tylko to jest grupa na Facebooku, to jest zaangażowana społeczność Marek: Tutaj nie będzie chyba dużym zaskoczeniem, że tak naprawdę początek tego kursu wziął się z podcastu. To znaczy, jednym z moich gości w podcaście była Marta Krasnodębska i gdzieś w takich rozmowach już po nagraniu, gdzieś z Martą kiedy rozmawialiśmy, wymienialiśmy się różnymi doświadczeniami, jako że ona mieszka w Wielkiej Brytanii i dużo dłużej niż ja, więc pytałem ją o różne rzeczy. On mnie pytała o różne rzeczy, z kolei związane z tam, jeszcze z Polską i też biznesem. No i gdzieś spotkaliśmy się na konferencji, w ogóle w Londynie. I ona doradziła mi, żebym zrobił kurs robienia podcastów. Bo dla mnie to było jakoś… No w ogóle nie przyszło mi to do głowy. To zbyt blisko mnie, prawdopodobnie, żebym był w stanie to zauważyć. I kiedy Marta rzuciła taką propozycję to pomyślałem – hm, no może rzeczywiście to nie jest zły pomysł. Zacząłem od tego, że zapytałem moją społeczność, czyli generalnie słuchaczy podcastu, o to, co ich powstrzymuje przed nagrywaniem własnego podcastu. Dlaczego tego nie robią. I tam się pojawiło bardzo wiele ciekawych odpowiedzi, które pokazały mi też zakres tematyczny jaki powinien mieć taki kurs. Bo taki najbardziej oczywisty kierunek, w którym idą kursy podcastowe, no to jest głównie kierunek techniczny. Czyli jak to zrobić, żeby wziąć mikrofon, włączyć nagrywanie, nagrać swój głos, później to obrobić, zmontować, wrzucić na odpowiednią platformę i żeby ludzie mogli tego posłuchać. Ale, okazało się, że to wszystko się nie zadzieje, jeżeli nie pokonamy pewnych barier, które mamy w swojej głowie. Więc z tego powodu spora część kursu to jest poradzenie sobie z tymi barierami. Czyli ja już na etapie sprzedaży kursu mówię o bardzo wielu barierach, które się powtarzają, bo już mam je pokategoryzowane, można powiedzieć. I tutaj niewiele jest w stanie mnie zaskoczyć. Niewiele jest powodów dlaczego ludzie myślą o nagrywaniu podcastu, ale nie do końca są zdecydowani. Więc rozbrajam po kolei te różne obiekcje i pokazuje im możliwości, bo bardzo często jest tak, że oni po prostu nie zdają sobie sprawy z takich rzeczy, które dla mnie są oczywiste. Nie robią tego jeszcze, albo nie dotarli do tej pory do pewnych informacji, to coś tam wydaje im się przerażające. Więc sprowadzam to do takiego bardzo prostego poziomu i też staram się odczarować trochę to nagrywanie podcastu, bo można naprawdę z podcastowania zrobić doktorat. Można zrobić różne cuda. Można obudować się sprzętem, można nawymyślać przeróżnych tam, nie wiem, filtrów, konfiguracji, szmerów, bajerów i nie wiadomo jeszcze czego, ale wcale nie trzeba. To znaczy, to że ktoś to zrobi, to wcale nie znaczy, że on nagra lepszy podcast – on może mieć więcej sprzętu, być może ten sprzęt będzie odrobinę lepiej brzmiał, ale to nie znaczy, że ludzie będą go chętniej słuchać z tego powodu. Bo nie znam żadnej osoby, która wybierałaby podcast jakiego chce posłuchać, w taki sposób, że odpala sobie dziesięć próbek różnych podcastów i analizuje: ,,Hm, tutaj ten dźwięk jakiś taki płaski, a tutaj są basy za bardzo podbite – o nie, nie. To tego nie będę słuchać”. Ludzie tak nie wybierają podcastów. Wojtek: Dokładnie. Marek: Ludzie po prostu słuchają tego, co ich interesuje, co z nimi rezonuje, co trafia do nich w jakiś sposób. Więc stworzyłem ten kurs w taki sposób, żeby też nauczyć tych początkujących, głównie podcasterów, żeby od początku, od momentu, kiedy zaczynają myśleć o swoim podcaście, wbudowali w ten podcast coś, co będzie wartościowe dla określonej grupy odbiorców. I to jest… To jest podstawa. Bez tego, być może nie każdy podcaster, który dzisiaj ma już, nie wiem, 100 odcinków na koncie, myślał o tym w ten sposób na starcie, ale każdy podcaster, który zbudował społeczność, z czasem do tego doszedł. I jeśli nie nauczył się tego na kursie, to doszedł do tego metodą prób i błędów. To jest najlepszy sposób, żeby ten podcast rzeczywiście miał zaangażowanych odbiorców i żeby ktoś chciał go słuchać. Więc no… tak to się odbywało. I oczywiście wszystkie te elementy związane ze sprzętem, techniką, montażem, też tam w tym kursie są. Przy czym, mówię – staram się je pokazać w jak najprostszy sposób, tak żeby jak najmniejszym nakładem wysiłku, takiego włożonego na przykład w opanowanie różnych narzędzi, każdy był w stanie ten podcast nagrać. Bo nie chodzi o to, żeby zostać inżynierem dźwięku tylko żeby nagrać coś takiego, co ludzi zainteresuje i czego będą chcieli słuchać. Wojtek: Marku, bardzo podoba mi się rozmowa z tobą. Ja mam wielką frajdę rozmawiając, i myślę, że słuchacze będą mieli dokładnie taką samą, bo premiera będzie już za dwa tygodnie w piątek, naszej rozmowy. Czyli pierwszy piątek lutego, jeśli się w kalendarzu nic nie pozmieniało. Ale na koniec zawsze swoich gości też pytam – jaką książkę lubi? Jakie książki poleciłbyś słuchaczom podcastu Rozwój osobisty dla każdego? Marek: To jest bardzo trudne dla mnie pytanie, no bo ja sporo tych książek przerabiam, ale jest taka książka, która wydaje mi się, każdy powinien ją przeczytać. No, źle brzmi, bo nie ma książek dla każdego, ale myślę, że słuchacze twojego podcastu, kiedy przeczytają tę książkę, a jeszcze lepiej – posłuchają audiobooka – to naprawdę uznają, że to był bardzo dobrze spędzony czas. I to jest książka Wy wszyscy moi Ja Miłosza Brzezińskiego. Książka, która… Mówię o słuchaniu, dlatego że dla mnie osobiście słuchanie Miłosza Brzezińskiego, kiedy czyta swoje książki jest dużo… Znaczy, dużo lepiej ta treść do mnie trafia, niż wtedy, kiedy ja to sam czytam swoim głosem w swojej głowie. Więc dlatego polecam audiobook. A poza tym, jeśli ktoś słucha podcastu, to prawdopodobnie też lubi słuchać audiobooków, więc wersja audiobookowa Wszyscy moi ja. I ten tytuł jest strasznie dziwny. Jak ja go zobaczyłem pierwszy raz, to w ogóle nie wiedziałem o co chodzi. Jak to wy wszyscy moi ja? I ten tytuł może…, żeby nie wchodzić za głęboko, wynika z tego, że my sami jesteśmy odrobinę bardziej skomplikowani niż nam się wydaje. I to, że my podejmujemy pewne decyzje, zachowujemy się w określony sposób to nie tylko wynika z tego, że my sobie coś postanowiliśmy i to robimy, ale to wynika z bardzo wielu innych rzeczy. I w tej książce jest napisane właśnie z czego to wynika, że my zachowujemy się tak, jak się zachowujemy i to jest super ciekawa książka. Można się przy niej pośmiać, jak przy wszystkich książkach Miłosza Brzezińskiego. On ma genialne poczucie humoru. Ja przeczytałem tę książkę już jakieś chyba trzy lata temu, ale od tamtej pory nie przeczytałem niczego lepszego, jeżeli chodzi o tę tematykę. No bo są oczywiście książki na różne tematy, takie bardziej specjalistyczne, ale Wy wszyscy moi ja to jest dla mnie numer jeden. Wojtek: Świetnie. Ja się zgodzę z Tobą, bo faktycznie rzadko kiedy audiobook czytany przez autora słucha się tak dobrze, jak utwory czytane przez Miłosza, bo trafiłem już na kilka takich, gdzie tytuł i sama książka – bardzo wartościowe, ale nie byłem w stanie przesłuchać i wybrałem książkę do przeczytania. A już najgorsze są takie, gdzie bardzo chcę je przeczytać, bardzo chcę je wysłuchać a okazuje się, że jest w wersji czytanej przez robota. Więc automatycznie to odpada, tego się nie da słuchać, a ksiązki są niedostępne, prawda? Marek: O tak. Wojtek: Faktycznie, powiem że ten tytuł jest taki Miłoszowy trochę, nie? Wy wszyscy moi ja to jest takie bardzo pasujące do Miłosza. Czy jeszcze jakąś książkę Marku chciałbyś polecić? Marek: Z takich książek, które czytałem ostatnio bardzo dobrą książką na przykład jest… Ja po angielsku sporo czytam. Jest taka, którą czytałem ostatnio i która zrobiła na mnie też spore wrażenie i to jest książka pod tytułem Badass, czyli wymiatacz, powiedziałbym po polsku. I książka mówi nam… Wojtek: Grzeczniej. Marek: Tak, jak sprawić, żeby nasi klienci, czy tam jest mowa o użytkownikach, dlatego, że autorka tej książki, czyli Kathy Sierra, to jest osoba, która jest z branży IT, ale konkretnie ona zajmowała się tworzeniem gier. Więc tam są użytkownicy gier video. Więc tam jest mowa o użytkownikach i jak to zrobić, żeby ci nasi użytkownicy stali się właśnie tymi wymiataczami. Tyle mam myśli w głowie, że aż mi się trudno wysłowić. Ale, chodzi o to, że jeżeli chcemy, żeby ludzie korzystali z naszych produktów to niekoniecznie powinniśmy położyć nacisk na… Znaczy powinniśmy położyć nacisk na produkt, ale nie w bardzo specyficzny sposób. W taki sposób, żeby tak naprawdę liczyło się to, co ten produkt pozwala zrobić naszemu użytkownikowi. To sukces użytkownika jest takim ostatecznym celem, do którego powinniśmy dążyć. No i Kathy Sierra pokazuje w tej książce jak to zrobić, żeby z jednej strony temu naszemu użytkownikowi czy klientowi, w ogóle chciało się rozwijać z tym naszym produktem i wchodzić w te nasze kolejne poziomy i nie utknąć na poziomie ,,Ja jestem średniozaawansowany”, tylko żeby chciał zostać wymiataczem, żeby chciał być naprawdę takim guru, jeżeli chodzi o to narzędzie, które my mu dajemy. I też jak zabezpieczyć go przed różnymi rozpraszaczami. No bo kiedy wkraczamy na jakąś ścieżkę, to potrzebujemy nie tylko motywacji, żeby tą ścieżką iść dalej, ale potrzebujemy też trochę takich tarcz, żeby wszelkie tutaj, dystraktory i pokusy, które są po drodze, nas z tej ścieżki nie ściągnęły. I ona to w tej książce opisuje. I ta książka jest też zupełnie inną… napisana w zupełnie innej formie niż te książki, które ja widziałem do tej pory. Bo ona jest napisana trochę jak czyta się ją trochę jakby się uczestniczyło w prezentacji i oglądało… czy słuchało autorki pokazującej slajdy. Bo ta książka jest graficzna w dużej mierze. Tam jest stosunkowo niewiele słów. Jest ich sporo na przestrzeni całej książki, ale kiedy patrzymy na stronę, to tam jest dużo światła, tam są jakieś dymki, tam są jakieś obrazki, jakieś grafiki i to wszystko powoduje, że tą książkę lepiej się rozumie, lepiej się zapamiętuje, chce się ją czytać dalej i ona zdecydowanie wyróżnia się też na tle innych książek biznesowych i nie tylko. Także Badass: Making Users Awesome, chyba taki jest podtytuł, jeżeli dobrze pamiętam. Wojtek: Sprawdzę i na pewno podlinkuję to do podcastu. Marek: Właśnie, już sięgnąłem na półkę – Making Users Awesome – tak. Czarna okładka, z czerwonym dużym napisem Badass. Wojtek: Nierozpraszająca, bym powiedział. Bardzo też rozmyślnie zaprojektowana. Czuję się bardzo mocno zachęcony do przeczytania, tak twoim opisem tej książki, więc też jest to niebywały dar. Marku, i jeszcze na koniec – ty mówisz, że dostajesz maile, dostajesz różne zapytania, ja z tobą umawiałem się, chyba zacząłem przez LinkedIn, a skończyliśmy na Facebooku, o ile dobrze pamiętam, gdyby ktoś chciał do ciebie napisać z słuchaczy podcastu, cokolwiek, to gdzie najlepiej, żeby z tobą się skontaktować, żeby uzyskał jakąś odpowiedź od ciebie? Marek: Najlepiej, jeżeli ktoś chce zapamiętać albo może zapamiętać adres mailowy, to jest marek@ ale nie musi zapamiętywać, bo jeżeli wejdzie na stronę i tam wejdzie w zakładkę kontakt, to tam jest formularz kontaktowy, który wszystkie wiadomości tam zostawiane przesyła właśnie na ten adres e-mail. Także to jest moja skrzynka. Ja tę skrzynkę nie tylko ja ją odczytuję, dlatego, że odczytuje ją też Kasia – moja asystentka, bo bardzo często przychodzą tam różne takie pytania proste/techniczne, więc ona wtedy odpowiada od razu dużo szybciej niż ja bym to zrobił. A jeżeli to jest jakaś taka sprawa rzeczywiście na którą ja powinienem odpowiedzieć to wtedy trafia to do mnie. Wojtek: Super, to mamy wszystko – mamy świetną rozmowę, mamy książki polecone przez ciebie, mamy kontakt do ciebie. Bardzo ci dziękuję. Marek: To ja bardzo dziękuję za zaproszenie. Bardzo mi miło i strasznie się cieszę, dlatego że pamiętam jak, nie wiem czy ty to pamiętasz, ale jak byłeś na urodzinach Małej Wielkiej Firmy to tam była ekipa, która zbierała wypowiedzi i twoją wypowiedź tam nagrali w tym klipie i pomyślałem sobie: Kurcze, jakie ty fajne rzeczy tam powiedziałeś, jak mi się miło zrobiło… No i gdzieś wiesz, minęły dwa lata od tamtej pory, gdzieś tam się spotykamy w różnych sytuacjach, nie tylko internetowych nawet, znaczy wtedy gdy jeszcze można było się przemieszczać normalnie. Wojtek: Tak. Per casterem dpf w Poznaniu. Marek: Tak. To jest znowu mega miłe i to jest znowu ten element relacji podcastowych. To jest coś takiego, czego byśmy nie mieli, nie nagrywając podcastów. Więc no oby tak dalej, zachęcam, naprawdę wszystkich do tego, żeby chociaż spróbowali nagrywać podcasty. Nie każdemu się to spodoba, nie każdy się w to wkręci. Ale jak się wkręci, to jest bardzo duża frajda. Rozwój osobisty dla każdego. Wojtek: Mam nadzieję, że ta rozmowa była dla ciebie równie sympatyczna jak dla mnie. Osobiście bardzo lubię Marka i lubię słuchać jego podcastów. Słuchałem bardzo wielu odcinków i bardzo często odwiedzam jego stronę. Myślę, że ty jeśli słuchasz jego podcastów, również docenisz walory i nakład pracy jaki Marek wkłada w to, aby regularnie, oczywiście ta regularność jest różna, ale regularnie publikować te podcasty i za każdym razem zainteresować słuchaczy. Myślę, że wielu podcasterów może się cały czas jeszcze od Marka wiele uczyć. Ja próbuję uczyć się od Marka i innych doświadczonych podcasterów. Również tych, którzy publikują poza granicami naszego kraju. Dziękuję ci za wysłuchanie tego odcinka podcastu. Dziękuję też patronom za wsparcie, za ich zaangażowanie, za to że dopingują mnie do nagrywania kolejnych odcinków, do uczenia się, do zapraszania ciekawych gości, ale też do wykorzystywania pytań, jakie podrzucają do mnie czasem. Pełna lista patronów jest na stronie w opisie tego podcastu. A jeśli dotrwałeś do tego momentu i uważasz, że treści które publikuję są ciekawe, wartościowe, zainteresowały cię w jakiś sposób i chcesz dołączyć do grona patronów i przekonać się jak to jest być patronem to serdecznie zapraszam cię na stronę Serdecznie dziękuję i zapraszam za tydzień, w piątek, na kolejny odcinek. Wszystkiego dobrego.
Wszystko zaczyna się już na placu zabaw, gdy pewien spocony tyran obrzuca cię obelgami, co sprawia, że czujesz się jak frajer. Mijają lata, a ty nadal jesteś zastraszany: nocą na ulicy, w Home Songteksten Zoeken Top 45 Home » Artiesten » V » Vivat » Wszystko jest inaczej Printen Wciąż wspominam sprzed lat Mój rodzinny dom Każdy miał jakiś plan Chciał wyjechać stąd Ile teraz bym dał Żeby cofnąć ten czas Przeżyć to jeszcze raz Ż... Writers: Lyrics © Lyrics licensed by LyricFind Meer van deze artiest Bądź zawsze blisko Dlaczego Wiem Tylko Ty Nie będę grzeczny Bycie otwartym i przyjaznym nie jest wadom, ale kiedy zaczynasz odsłaniać się przed każdym i od razu traktujesz go jak przyjaciela już staje się złą cechą. Wiem, że nie brzmi to za łagodnie, ale taka jest prawda. Teraz często zawodzisz się na innych. Ale domyślam się, że nie są to aż tak bardzo poważne rzeczy. Mieszkanie (zwane inaczej moim polem bitwy) dalej jest w powijakach, jednak remont zaczyna wchodzić w najprzyjemniejszą fazę, czyli malowanie, urządzanie i wszystkie inne anie. Jedną z podstaw aranżacji jest bez wątpienia dobór kolorów we wnętrzu. To taka baza, która determinuje w dużej mierze klimat, a często również styl pomieszczenia. Być może dla niektórych sprawa jest prosta. Jednak dla podobnych mi zapaleńców, którzy mają za sobą kwadryliony obejrzanych zdjęć z inspiracjami i milion pomysłów na minutę, w tym momencie zaczynają się schody. Co prawda są to wdzięczne schody (wdzięczne schody brzmią jak wytwór odmiennych stanów świadomości, chociaż akurat w takim stanie jeszcze urządzać nie próbowałam), ale jednak na coś zdecydować się trzeba. Przydałoby się wziąć pod uwagę również zdanie innych mieszkańców, aby wszystkim żyło się dobrze. Na szczęście w tym przypadku mam do czynienia z wyjątkowo otwartym na eksperymenty mieszkańcem 🙂 Dobór kolorów we wnętrzu – teoria Na początek warto zapoznać się z wiedzą teoretyczną, żeby mieszkaniu nie zrobić krzywdy. Ok, jestem zwolenniczką odrobiny szaleństwa, ale trzymanie się pewnych zasad sprawi, że mimo odważnych pomysłów pomieszczenie będzie wyglądać spójnie – unikniemy chaosu i wrażenia nieporządku (mimo najbardziej szalonych pomysłów!). Podstawowe zasady Jasne kolory powiększają wnętrze, a ciemne pomniejszają. Z reguły lubimy przestrzeń, więc najczęściej (słusznie) wybieramy jasną kolorystykę, która optycznie powiększa pomieszczenie. Na ciemne barwy szybciej zdecydują się szczęściarze posiadający większe ilości metrów kwadratowych. Pamiętaj o tym, że stosowanie jasnych i ciemnych kolorów w tym samym wnętrzu wpłynie optycznie na jego proporcje. Jeśli jesteś podobnie nawiedzony jak autorka tego bloga i mimo małego mieszkania chcesz uzewnętrznić swoją ciemną duszę (a to mi suchar wyszedł…), dobrym rozwiązaniem będzie użycie ciemnych kolorów na jednej ścianie lub tylko w dodatkach czy meblach. Urządzając mały pokój z butelkowozieloną ścianą (aka wyrzyg puszczy) i ciemnymi meblami zdecydowałam się ustawić największe z nich, czyli szafę i regał na książki, właśnie na tej ścianie. Dzięki temu zabiegowi meble nie zasłaniają powierzchni jasnych ścian i nie zmniejszają optycznie pokoju. Ciepłe kolory przybliżają, a zimne oddalają. Analogicznie jak w poprzednim punkcie, daje to możliwość manipulowania perspektywą i proporcjami poszczególnych przedmiotów we wnętrzu, jak i całego pomieszczenia. Jednak w przypadku świadomego doboru każdego elementu wyposażenia (w przeciwieństwie do przedmiotów z duszą, które najczęściej po prostu pojawiają się w życiu) dałabym sobie spokój z takim kombinowaniem, ponieważ… Wnętrza utrzymane w jednym tonie wyglądają na bardziej uporządkowane i spójne! Wybierając barwy w mieszkaniu, zdecyduj się na jedną konwencję kolorystyczną, albo barwy ciepłe, albo chłodne. Jeśli chcesz jeszcze bardziej spójnego mieszkania, zdecyduj się na jeden-trzy kolory w (co ważne!) różnych odcieniach. Decydując się na bardziej kontrastującą kolorystykę we wnętrzu, nie ograniczaj się jednak do 2-3 kolorów! Praktycznie nigdy nie wygląda to dobrze. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy traktujesz te kolory jako bazę i używasz jednocześnie kilku ich odcieni. Najlepiej jednak wybieraj paletę przynajmniej pięciu uzupełniających się kolorów. Czytając ten artykuł dalej, dowiesz się, gdzie możesz znaleźć gotowe palety kolorystyczne lub inspiracje do ich stworzenia. Zwróć uwagę na światło w pomieszczeniu. Dobierając kolory zaobserwuj, jak wyglądają w różnych porach dnia w miejscu ich przeznaczenia. Jak wpływa na nie przede wszystkim światło naturalne (pełne słońce oraz zachmurzone niebo), a jak sztuczne oświetlenie. Tym drugim możesz oczywiście manipulować, dobierając odpowiadającą Ci barwę światła (uwzględnij ją jak najwcześniej). Przeżyłam niemały szok, malując pokój swojej rodzicielki. Kolor komponowałam sama, korzystając z marketowych barwników, w wiaderku wyglądał świetnie. W sztucznym świetle ok. 4000K również wygląda tak, jak planowałam – przybrudzona, dość ciepła pistacja, za to w świetle dziennym (czyli teoretycznie też 4000K) widzę w nim miętę. Nie lubię mięty. Przechodzimy do rzeczy Kiedy wiesz już mniej więcej, jaki efekt chcesz osiągnąć w mieszkaniu, czas przejść do konkretów. Będziesz potrzebować: jednego pomieszczenia (lub więcej), rzeczy, jakie mają się w nim znaleźć – tych, które już masz, szczerych chęci, fałszywych nadziei. Chęci przydadzą Ci się, żeby kiedyś w końcu podjąć ostateczną decyzję. Nadzieje pozwolą wierzyć, że będziesz z tej decyzji zadowolony już po urządzeniu mieszkania. Nie mówię, że nie będziesz. Jednak istnieje opinia, że pierwsze mieszkanie robi się dla wroga, drugie dla przyjaciela, a dopiero trzecie dla siebie. I coraz częściej przekonuję się, że jestem kolejnym potwierdzeniem tej hipotezy. Pierwsze mieszkanie, które urządzałam sama nadal uwielbiam, ale lista rzeczy, które aktualnie bym zmieniła, rośnie z miesiąca na miesiąc. Czy to oznacza, że po wykończeniu remontu u mamy czeka mnie kolejny we własnym? Byłoby to już to „przysłowiowe” mieszkanie dla siebie, ha! Strasznie jestem ciekawa, czy istnieją ludzie w pełni zadowoleni ze swoich wnętrz przez, dajmy na to, najbliższe 5 lat po ich urządzeniu. Czy są na świecie tak zdecydowani ludzie? Dla własnego zdrowia psychicznego najlepiej jest się więc nastawić na ciągłe zmiany i nie przejmować aż tak mocno, bo można przekombinować. Wróćmy jednak do konkretów. Jak dobrać kolory do swojego wnętrza? Zastanów się, co już masz. Sprawa będzie wyglądać inaczej, jeśli tylko odświeżasz mieszkanie, a zupełnie odmiennie, jeśli wchodzisz do zupełnie nowego. Przyjrzyj się swoim rzeczom i postaraj się wyodrębnić wspólny kolorystyczny mianownik. Czy barwy mają podobną temperaturę lub są odcieniami tego samego koloru? Przemyśl to, czy tak naprawdę dobrze czujesz się w takich barwach? Może okazać się, że wcale nie i wtedy będziesz musiał zastanowić się, czy wymieniasz sprzęty na nowe, czy też starasz się nadać dotychczasowym nowe życie. Polecam to drugie rozwiązanie, daje mnóstwo satysfakcji, nutkę niepowtarzalności we wnętrzu, ale co tu dużo mówić, trzeba lubić przeróbki i inne kreatywne zajęcia (ale skoro tu jesteś, to pewnie lubisz :). Zastanów się, jakie wnętrza lubisz i jaki chcesz osiągnąć klimat. Nie każdy kolor będzie pasował do każdego stylu. Na tym etapie dobrze jest zacząć zbierać sobie i zapisywać inspiracje, na początek dość luźno, aby potem spojrzeć na całe zestawienie szerszym okiem. Klimat na zdjęciach, których ilość będzie przeważać, będzie najprawdopodobniej strzałem w dziesiątkę. Moja tablica kolorów do nowej kuchni – zestawienie przedmiotów w odpowiednich kolorach. Spróbuj stworzyć sobie własną tablicę kolorystyczną. Mogą to być zestawienia barw samych w sobie (do tego fajna jest aplikacja Color Harmony) albo kolaże przeróżnych zdjęć. Dobrym narzędziem do tego celu będzie oczywiście Pinterest, ale również na Instagramie możesz zapisywać fotki w katalogach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać tradycyjne metody i stworzyć sobie fizycznie istniejący kolaż ze zdjęć znalezionych w gazetach lub wydrukowanych (no ok, może stać na przeszkodzie troska o środowisko, ale tę decyzję już zostawiam każdemu z osobna), albo ułożyć go z przedmiotów posiadanych w domu i strzelić foto. Kiedy już wiesz, jak chcesz, aby wyglądało Twoje wnętrze, skonfrontuj swój wybór z warunkami, jakie masz w pomieszczeniu. Sprawdź, czy kolory będą współgrać ze światłem (również z ilością światła dziennego), rozmiarem i kształtem pomieszczenia, i (a może przede wszystkim) z jego funkcją. Bo na przykład co z tego, że uwielbiam ciemne barwy, skoro mój pokój w domu rodzinnym pełni również funkcje pracowni i studia foto? A dodatkowo nad oknem dość nisko położony jest spory balkon, który zabiera mi znaczną część światła dziennego? Dlatego stanęło na bieli (chociaż to akurat dobrze, biorąc pod uwagę, co ja tam na ścianach zamierzam wieszać :). Myślę, że żadna aranżacja nie może stawać na drodze funkcjonalności pomieszczenia, szczególnie tego wykorzystywanego do pracy, ale również kuchni czy łazienki. Skąd czerpać inspiracje na kolory we wnętrzu? Na koniec pytanie, od którego być może powinnam zacząć, ale że mam zasadę zostawiania najprzyjemniejszych rzeczy na koniec… Dokąd udać się po inspiracje? Najprościej i najszybciej mogłabym powiedzieć – wszędzie. Obserwuj otaczającą Cię rzeczywistość i czerp z niej garściami (Coelho tak mocno!). Nie załatwia to jednak sprawy, bo przecież piszę po to, aby coś Ci podpowiedzieć. Niniejszym, moje sposoby na inspirację to: Tak mogła wyglądać moja kuchenna inspiracja „z natury” (gdyby pomysł na kuchnię nie powstał wcześniej). Pinterest, czyli vademecum inspiracji, którego praktycznie nie trzeba przedstawiać, ale przecież nie sposób nie wspomnieć. Kopalnia zdjęć i gotowych tablic z zestawieniami kolorystycznymi. Instagram, czyli kolejna aplikacja, która zdjęciami stoi. Chociaż na instagramie coraz większą rolę odgrywa treść, to jednak zdjęcia i inspiracje, jakie można tam znaleźć, robią robotę. Z ciekawych kont, które prezentują gotowe palety barw, polecam szczególnie Design Seeds. Dziewczyna tworzy zestawienia z kolorów zaczerpniętych ze zdjęć. I tu przechodzimy do kolejnego pomysłu…. Wszelakie zdjęcia w sieci czy w czasopismach, nie tylko wnętrz, ale chociażby fotki modowe czy nawet krajobrazy. Z każdego takiego zdjęcia możesz wyciągnąć ciekawe zestawienie kolorystyczne (również za pomocą aplikacji Color Harmony). Na takiej samej zasadzie może inspirować Cię sztuka i otaczający Cię świat. Szukając pomysłów, spójrz na nie trochę inaczej, skupiając się tylko na warstwie kolorystycznej. Może się okazać, że odkryjesz całkiem ciekawe połączenia kolorów. Daj znać, jakie są Twoje ulubione kolory we wnętrzach? A może jesteś tym enigmatycznym (dla mnie) człowiekiem, który raz urządził mieszkanie i był już zawsze z niego zadowolony? Wtedy daj znać tym bardziej!
Teraz wiem, że TO TOKSYCZNA MIŁOŚĆ, apodyktyczny i zaborczy stwór umiejętnie wykorzystujący naszą potrzebę bycia kochanym. W imię nowego uczucia, które uznałam za warte rzucenia wszystkiego, co do tej pory było mi znane, sama darłam zdjęcia z przeszłości ‒ byleby tylko nie drażnić mojego wybranka.
{"type":"film","id":299113,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Avatar-2009-299113/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Avatar 2010-01-27 18:15:44 smutnych ludzi. Polacy to są naprawdę smutni ludzi. Świat się zachwyca efektami specjalnymi, pięknem świata Pandory,tylko my narzekamy,krytykujemy. Z tego co czytam to w Polsce powinny puszczać same dramaty. Przewidywalny? 99% filmów jest przewidywalne, na kilkaset filmów które obejrzałem może z 5 zakończenie było nie do przewidzenia. Ale większości nie żałuję,że Pandory nie jest piękny, efekty specjalne słabe? a jaki film miał lepsze? Jak się oglądało na komputerze wersję kinową o jak docenić efekty specjalne. Większość krytykujących film robi to na przekór, myśli sobie "bo większości film się podobał to ja skrytykuję i wyjdę na mądrzejszego, nie będą mi się podobały filmy które większości ludziom się podobają, ja wiem lepiej jestem mądrzejszy, niż te głupie masy którym taki Avatar się podoba " Tak to mogą powiedzieć ludzie pokroju Leonarda da Vinci, Szekspira, Chopina a nie ja czy wy. buulk_a Napoleon był niskiego wzrostu, nie wszyscy ludzie niskiego wzrostu mają kompleks mniejszości czyż nie? Musiałbyś się zapytać Napoleona czy posiadał " swój kompleks mniejszość" Niestety jest to nie możliwe wiec nie można zakładać że posiadał taki akurat kompleks."smutek, radość, płacz, urojenia" ,to bardziej definicja schizofrenii niż kompleksu. Mnie uczyli w szkole, że jak ktoś ma urojenia to nie jest z nim dobrze i potrzebuje opiekiSzanuję twoje zdanie każdy ma swoje ale to nie oznacza że masz racjęMam tylko nadzieję że nie przyznasz się do błędu i będziesz szedł w zaparte co tylko potwierdziłoby teorię, że niewiele ludzi potrafi przyznać się do błędu pierrelbn86 Czuje się trochę 'męsko' jeżeli ta odpowiedz jest kierowana do mnie. Schizofrenia to chyba bardziej omamy i 'inne' postrzeganie rzeczywistości. A w urojenia wlicza się także fałszywe przekonanie co do kompleksów zalicza się się jak najbardziej. Ja nie mowie, że nie zgadzam się z tobą w 100%. Myślę tylko inaczej w kwestii tego, że jesteśmy smutny NARODEM, co uważam za nie prawdę. A nie tylko my krytykujemy Avatar'a. Każdy popełnia błędy i ja też. buulk_a "Czuje się trochę 'męsko'" -nie wiem jak mogłem popełnić taki błąd (może chwilowe urojenie). Mój błąd za który przepraszam. Co do schizofrenii, kompleksu to raczej nie dojdziemy do zgody. Smutek NARODU,może to taka mentalność?. Nie wiem czemu tak jest ale żeby się przekonać trzeba wyjechać do Francji lub Włoch. Żabojady czy makaroniarze pija dużo, dużo wina i rano kaca nie leczą. Może to jest złoty środek. Może ta paskudna pogoda? raczej nie Rosjanie mają gorsza a są szczęśliwsi (tylko że oni piją wódkę ze szklanek). Nie wiem skąd się wziął u nas smutek i zawiść ale tak już jest. pierrelbn86 Wydaje mi się ze my Polacy po dłuższym czasie znajomości zyskujemy. W świecie najlepszej opinii nie mamy, z zawiścią się zgodzę, mamy to do siebie że zazdrościmy komuś sukcesu i może stąd ten smutek w nas jest i o to Ci właśnie chodziło. My niestety leczymy na drugi dzień kaca, dosłownie każdego kaca moralnego, psychicznego czy i tak wiem, że potrafimy się bawić, śmiać cieszyć się życiem i szanować to co dla nas ważne. Dlatego może jesteśmy NARODEM sangwiników, choleryków i melancholików. Francuzi chyba rozcieńczają wino z wodą, i piją do każdej okazji wiec mocną głowe mają. Włosi to Włosi więc kropa. A Rosjanie to moc sama w sobie. Natomiast nadal zadziwiają mnie Brytyjczycy przyjezdający do Polski na weekend i nie dający najlepszego przykładu kultury. shamar ocenił(a) ten film na: 4 pierrelbn86 Szopen nie żyje. shamar tak, to prawda. a już na pewno chopin shamar ocenił(a) ten film na: 4 Tanceflam Zanim zaczniesz sie madrzyc. Zasiegnij informacji. pierrelbn86 Popieram założyciela tematu.. Po mojemu winą za krytykę "Avatara" można obarczyć takie marketingowe wydmuszki jak "2012" itd. Medialna pompa zachęciła ludzi do kina na ww film a jest żenadą. Film Camerona był równie, lub bardziej reklamowany i stąd pogłos w tym przypadku działa na jego niekorzyść. tomaszdarwin o 2012 słyszałem pół roku przed przemierą a o avatarze dowiedziałem się na przemierze 2012 - jakiś miesiąc przed przemierą. plakatów nie widziałem* czasem jakaś jedna czy dwie reklamy a tak to mieszkam na wsi, mieszkam w warszawie - oj, tu jest dużo reklam xD kto nie był ten nie wie... Tanceflam ja wiem ile ;)i też muszę stwierdzić, że w porównaniu z 2012 i Nine, które teraz weszło i reklamy widziałem w tv, to o Avatarze nic nie było słychać... strasznie rozreklamowany film pierrelbn86 Autorze tematu popieram cię. shamar ocenił(a) ten film na: 4 pierrelbn86 Ile procent osób wychwala ten film ? 80% ? Zostaje 20 . Co to k. znaczy Polacy ? Te 20 % to jest reprezentatywna grupa populacji w Polszy, ze wysnuwasz takie porojone wnioski ?A może te 80 % procent to zwykły motłoch, tłuszcze, ktore nie maja wlasnego zdania ( tak w Polsce jest, karmieni i mamieni propagandą bezmozgowcy nie są w stanie wydobyc z siebie ani ejdnej wlasnej mikrorefleksji ). I czemu nie Szopen skoro Szekspir ? jakas niekonsekwencja czy celowy chaos ? shamar Własnie nie. 80% wystawilo ocenę wysoką ale nie pisze aż ttyle osob. Z kolei jakies 3/4 postow to krytyka, w której jest malo narmalej konstruktywnej krytyki. Przeważnie ci pseudo narzekający krytycy jada po filmie, wysatwiają 1/10 i piszą ze podoba się ciemnym masom i odmózdżonym nastolatkom. takiej krytyki ejst najwiecej. pewne osoby mają problemy i nie mogą znieść ze ten film jest wysoko to wciąż piszą. rAd_ ocenił(a) ten film na: 8 shamar I ten sam motłoch uważa takie filmy jak Ojciec Chrzestny, Lot nad Kukułczym Gniazdem i inne z Top10 za filmy wybitne :) Gdyby ten motłoch nie wiedział co to dobry film to jakie oceny miałyby w/w dzieła? Drimek ocenił(a) ten film na: 6 rAd_ Ja uważam Ojca chrzestego I lot nad kukułczym gniazdem za wybitne filmy, w przeciwieństwie o avatara. Kolbe ocenił(a) ten film na: 9 Drimek I rzeczywiście, Lot to film wybitny, ale Ojciec Chrzestny ? Casino(czy Chłopcy z Ferajny) go miażdży pierwszą lepszą sceną. Avatar jest za to arcydziełem technologii czego mu na dzień dzisiejszy żaden tytuł zabrać po prostu nie Ktoś wspominał o Lucasie który miałby wskoczyć na ekrany z czymś zdumiewającym w 3D. Lucas to człowiek jednego filmu, następnym jego filmem będzie ten sam co 30 lat temu. I to jest człowiek którego ceni każdy krytyk ? Zarabiać na jednej marce całe życie - wybitnie. Kolbe ocenił(a) ten film na: 9 Drimek I rzeczywiście, Lot to film wybitny, ale Ojciec Chrzestny ? Casino(czy Chłopcy z Ferajny) go miażdży pierwszą lepszą sceną. Avatar jest za to arcydziełem technologii czego mu na dzień dzisiejszy żaden tytuł zabrać po prostu nie Ktoś wspominał o Lucasie który miałby wskoczyć na ekrany z czymś zdumiewającym w 3D. Lucas to człowiek jednego filmu, następnym jego filmem będzie ten sam co 30 lat temu. I to jest człowiek którego ceni każdy krytyk ? Zarabiać na jednej marce całe życie - wybitnie. shamar ocenił(a) ten film na: 4 rAd_ i masz swoją odp. nizej. Co nie oznacza ,ze nazywam wszytkich ktorym sie ten film podoba motlochem (historia wpisów na FW nakazuje mi precyzowanie tego co mam na mysli bo sporo osób nie potrafi tu czytac miedzy wierszami ). shamar "I czemu nie Szopen skoro Szekspir ? jakas niekonsekwencja czy celowy chaos ?"Mógłbym napisać Leonardo di ser Piero da Vinci, Shakespeare, George Washington ale spolszcza się zagraniczne nazwiska na Leonardo da Vinci, Szekspir, Jerzy WaszyngtonChopin był pół Polakiem pół Francuzem, jak ktoś jest Polakiem a ma rosyjskie ,francuskie lub niemiecko brzmiące nazwisko to się go nie tyle lat w szkołach uczono pisać Chopin wymawiano Szopen. Ale jak to w życiu tak i w szkole trafia się NIEUK który nie umie zapamiętać pisania tak krótkiego wyrazu i pisze "Szopen". Z czasem powstała spora grupa nieuków. Nie pozostało nic innego jak zaakceptować pisownię "Szopen". Osobiście uważam, że nasz kompozytor zasługuje na więcej szacunku i nie jest trudnością nauczyć się pisać poprawnie jego przecież Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina a nie SzopenaNawet nazwisko reżysera "Avatora" nie pisze się Kameron tylko Cameron pokazujesz że bardziej szanujesz reżysera filmu który ci się może nie podobać niż swojego wielkiego rodakaLekceważenie 80% społeczeństwa to ignorancja która wynika z niewiedzy shamar ocenił(a) ten film na: 4 pierrelbn86 zarzucasz mi ignorancje czy jak ? bo sie pogubiłem. I jakie lekcewazanie 80 % spoleczenstwa ? zarzuciles cos czy jak ? pierrelbn86 Że niby za granicą nie krytykuje się "Avatara"?Na żadnym znanym mi zagranicznym portalu filmowym "Avatar" nie ma tak wysokiej pozycji, jak na polskim filmwebie. bogominog Ale dla odmiany tam powstaje wiecej FanForów ;D ? i inncyh FanTworów. Nie mówiąc o FanArtach :D hehe Jofosey Pewnie dlatego, że za granicą mieszka więcej ludzi niż w Polsce. Swoją drogą niesamowicie reprezentatywny wątek tu powstał - "polska mentalność", "zakompleksieni krytykanci", "pseudointelektualiści", "nie dorośliście" - wszystkie klasyczne zarzuty (czyżby "akt samoobrony" przed zaakceptowaniem, że ktoś ma inny pogląd na kino? ;)) w jednym miejscu. pierrelbn86 HEH...Widzę że to nie jedyne forum dyskusyjne na którym, albo ubóstwia się Avatara albo "smaruje gównem jak sie da". To jest chyba oczywiste i NIE MA takiej konieczności żeby o tym przypominać, że zależy to od GUSTU każdego indywidualnego to w naszych genach i nie możemy tego zmienić...chyba, że coś mnie ominęło i już ktoś odkrył jak zmienić ludzkie DNA nie uszkadzając psychicznie ani fizycznie człowieka?? :D Co do osób które potrafią głownie krytykować...ich problem leży dosyć głęboko, w psychice...mają wady (w sumie jak każdy człowiek) ale te wady ich przytłaczają, często nieświadomie. Szukają wtedy czegoś, co jest uwielbiane i uważane przez większość społeczeństwa za coś dobrego (mówiąc w skrócie). Robią to w akcie samoobrony, "oblepiają gównem" rzecz idealizowaną żeby odczuć małostkowość swoich wad/wady. Wiedzą dobrze, że po krytyce kogoś/czegoś czują się w ten sposób nie popadną np. w melancholię lub nawet w skrajnych przypadkach w depresję. A Polacy to raczej naród o podłożu, narzekających z depresją ludzi. Co tu się dziwić znając historie Polski... Więc niech krytykują ALE Z SENSEM I UZASADNIENIAMI, bo same krytykowanie to tylko wkurza ludzi. A CO DO FILMU :] jak dla mnie świetny :) byłem w zwykłym kinie 3D, teraz mam zamiar iść do IMAX'a ^^ dobrze że jeszcze wyświetlają ten film w Londynie (nie wiem jak tam w Polsce)...Mogę się nawet przyznać, że były 3 momenty kiedy naprawdę poleciała łezka ze wzruszenia:) rzadko kiedy mi się to zdarza...pozdrowienia dla fanów Arvatara :) pierrelbn86 Jak zwykle najwięcej osob marudzi na forach a potem się dziwią że są postrzegani jako zakompleksieni a na codzień prowadzą szare mądry w internecie, a ana ulicy mija karków ze spuszczoną że jak pisze wielu - ten film jest prosty jak konstrukcja cepa, to jednak według mnie trzeba do niego dorosnąć. trzeba dorosnąć, tak, a to dlatego ze trzeba zrozuumieć że nie każdy film ma być ambitny, mieć jakieś psychologiczne i zawiłe wątki. Trzeba dorosnąć by widzieć że nieraz najlepsze rzeczy są najprostsze i są obok nas, ale tego wielcy polscy krytycy nie dostrzegają bo uważają ze wszystko musi być skomplikowane. Mam prawie 30 lat, dlugo nie czulem takiego fajnego uczucia po filmie w kinie. tego mi trzeba bylo, przyjemnej odskoczni. Zauważylem że WIĘKSZOŚĆ KRYTYKUJĄCYCH TO LUDZIE W WIEKU 17-23 LATA KTÓRZY LEDWO SKONCZYLI OGOLNIKA, ZDALI MATURE, POSZLI NA STUDIACH I UWAŻAJĄ SIĘ ZA NIEWIAODMO JAKICH ZNAWCÓW KINA. Zauważyl ktoś że właśnie tacy ''dorośli'' (których jeszcze o dowód w monopolach pytają) są prawie jedynymi krytykami filmu, a osoby oczarowane są zarówno w wieku nastoletnim a także powyżej 25 lat i wiecej? Ja się jeszcze na tym forum nie spotkalem z kimś kto mocno w wielu tematach jedzie po tym filmie a ma ponad 25 lat. Chęć zablyśnięcia i pokazania swojej ''dojrzalej wiedzy o kinie'' na forum chyba tu bierze górę. Pseudointelektualiści się zanleźli. Za kilka lat im to minie. Wiem co mówię, swoje że tak tutaj sie o tym rozpisalem, ale nie moglem juz patrzeć na tą grupę rozwydrzonych, zakompleksionych intelektualistów z lekkim meszkiem pod coś takiego jak czysta rozrywka a Avatar dostarcza jej na najwyższym poziomie wywołując wiele pozytywnych emocji, które nie pozwalają o filmie zapomnieć. Mi takiego filmu tzreba było i uważam go za arcydzielo w swojej klasie. indianskipazur Coś w tym jest, kwestia wieku chyba naprawdę gra zasadniczą rolę. Ludziom wydaje się że dorosłość polega na gaworzeniu jak to jest źle i jak to co się innym podoba jest beznadziejne. Dorosły krytyk przecież to jest.. tylko dzieci chwalą.. ;))))))))Pozdrawiam tych którzy nie piszą się w te chore ramy :) Waclaw ocenił(a) ten film na: 6 indianskipazur Jesteś kolejnym idiotą który przeczytał parę postów na forum i już myśli, że ma pełny obraz polskiej młodzieży w wieku 17-23 lata. No LOL. Skąd ty wiesz ile lat mają ludzie krytykujący ten film? Czy to tylko wymyślona przez ciebie teoria? A może znasz wiek 2-3 krytykantów tego filmu i na tej podstawie piszesz "WIĘKSZOŚĆ KRYTYKUJĄCYCH TO LUDZIE W WIEKU 17-23 LATA". A może masz jakąś wtyczkę do Firefox który pokazuje Ci wiek autora postu :> Tak czy owak jesteś beznadziejny."Jest coś takiego jak czysta rozrywka"Czystą rozrywką to jest czytanie postów takich kretynów jak ty albo autor tematu. Hehe, wielcy socjologowie się znaleźli. pierrelbn86 mówi sam za siebie. Dzieciaki które ledwo co skońcyzły gimnazjum/liceum chcą pokazać swoją dojrzałość i podnieść ego. :)Krytycy: wiek 17-25 latZachwyceni filmem: wiek 13-60 że jest to przedział wiekowy gdzie chce się pokazać swoją wiedzę, podejście do życia i wielką dojrzałosc. Nie zawsze wychodzi. pierrelbn86 Trzeba naprawdę mieć coś nie tak z banią aby mieszać do tego filmidła cechy narodowe i tego typu tego wątku to jakiś kompletny osioł,który chyba jeszcze nie wie,że na całym świecie są ludzie,którym ten film się nie podobał lub których drażnią nadmierne zachwyty nad tym głupkowatym filmem który ma być jedynie pokazem nowych człowieczkiem jest autor tego wątku,który zawsze lezie bezmyślnie z prądem a na polemikę reaguje nerwowo bo burzy mu podany obraz świata z którego jednoznacznie wynika,że Avatar wielkim filmem jest i basta. Waclaw ocenił(a) ten film na: 6 Hillary1 Dokładnie, sam bym tego lepiej nie napisał. Dodam tylko, że autor tematu ma nasrane we łbie. Waclaw Kto ma nasrane to widać po tym co kto wątku dokładnie zobrazował to co widać w w tym wątku pustactwo wychodzi jak słoma z butów.. Waclaw ocenił(a) ten film na: 6 pierrelbn86 "Świat się zachwyca efektami specjalnymi, pięknem świata Pandory,tylko my narzekamy,krytykujemy. "Taa, miliardy much nie mogą się mylić - gówno jest poza tym to jakoś na "światowej" stronce o filmach IMDB "Avatar" ma niższą średnią niż na smutnym bo polskim Filmwebie. "Świat Pandory nie jest piękny, efekty specjalne słabe? a jaki film miał lepsze? ""Władca Pierścieni : Powrót Króla", "Gladiator""Większość krytykujących film robi to na przekór, myśli sobie "bo większości film się podobał to ja skrytykuję i wyjdę na mądrzejszego, nie będą mi się podobały filmy które większości ludziom się podobają, ja wiem lepiej jestem mądrzejszy, niż te głupie masy którym taki Avatar się podoba " Tak to mogą powiedzieć ludzie pokroju Leonarda da Vinci, Szekspira, Chopina a nie ja czy wy. "A skąd ty o tym kurwa wiesz, że większość osób krytykuje ten film na przekór większości? Jakieś dane? Rzucasz takimi pustymi zdaniami na prawo i lewo i myślisz, że wielką prawdę na temat Polski i jej obywateli. A z tym Vincim i Szekspirem to już dojebałeś jak chłop chujem o patelnie. Aż nie potrafię tego skomentować w inny sposób. Waclaw Więc podaj "Wacław" "jakieś dane" i sam udowodnij że masz racje; bo z tego co widze to sam mielesz ozorem i nie uzasadniasz tego żadnymi konkretnymi argumentami. dziki_kulas Naprawdę nie trzeba zakładać fikcyjnych kont żeby skrytykować film czy mój komentarz. Osobiście by mi się nie chciało tracić czasu na krytykowanie filmu który był słaby, bo niby po co? Jak film jest słaby to się wystawia słabą ocenę,zapomina się o nim i ogląda następny lub ten który się podoba. A jak ktoś krytykuje mój komentarz to zastanawiam się zawsze czy ma takie smutne życie? czy może go tak prawda dotknęła? A z większości argumentów to można się tylko śmiać, więc przynajmniej mi humor poprawiacieZa pozytywne komentarze dziękuję pierrelbn86 Pełno tutaj ksenofobii i narzekania, przy tym trollingu itp. Przykre to ejst ze Polacy nie doceniaja tego filmu. pierrelbn86 Niestety anty fani filmu robią nieciekawą wizytówkę za granicą. kreują się na wielkich inteligentów i indywiualistów. Olać ich i nie przejmować się za granicą nam pozostaje. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem pierrelbn86 Weź nawet nie zaczynaj takich wątków. Wiadomo ze sporo polaków to prostacy. przykłądy widać na tym forum po takich jak krzyrzak, pmpm, sajmon i znajdzie się paru nich nic nie dotrze. Zakładać takie tematy można ale po co? oni to zleją, to prostactwo nie ludzie. Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem shamar Tylko ci się tak wydaje. Po pierwsze - jeśli ktoś mówi, że dla niego Avatar to arcydzieło, to według ciebie jest to "przyjmowanie wszystkiego bez cienia refleksji". Czyli bzdura kompletna. I po drugie - zestawiasz ze sobą ludzi, którzy piszą coś pod wpływem pozytywnych emocji z ludźmi, którzy świadomie i z wyrachowaniem srają na środku pokoju. shamar ocenił(a) ten film na: 4 StreetSamurai Nie zestawiam ze sobą ludzi o skrajnych odczuciach. Jedni nie dostrzegają minusów i wychwalaja coś pod niebiosa a drudzy nie dostrzegają plusów i mieszją to z blotem. Takie typy dominują. shamar To coś krzywo patrzysz. I czarujesz sobie rzeczywistość. Tematów mówiących o tym że "film jest absolutnie bez wad" jest śladowa ilość, a tematy "to prawdziwe arcydzieło" nie równają się w żaden sposób stwierdzeniu, że film wad nie ma. Inne, mówiące o tym, że komuś się ten film bardzo podobał w ogromnej większości nie zawierają stwierdzeń typu "jak się komuś nie podobał, to coś tam" itp., są natomiast wyrazem właśnie pozytywnych odczuć i emocji. Z drugiej strony przytłaczająco dominują tematy, że "to syf i może się podobać tylko takim a takim" z dużym odsetkiem wersji powszechnie uważanych za wulgarne. I tak wygląda sytuacja, więc niestety mówisz o czymś, co nie istnieje. shamar ocenił(a) ten film na: 4 StreetSamurai staram sie nie sledzić chwilowo tego forum. Czemu ? bo "wklikując sie" w 1 temat po powrocie do głownej zazwyczaj juz jest gdzies daleko. Zreszta wystarczy wejsc i zobaczyć, milion identycznych tematów a mogly by byc 2, 3. PS - bylem w stanie dać temu fimowi nawet 8/10 . Niestety finał zawiodl na całej lini. Ale powtarzam sie i jak obiecalem nie bede sie na razie rozpisywał. shamar Film pod względem wizualno-technicznym jest arcydziełem. jeśli jest dla ciebie sredni to poproszę konkretne przykłady które go Avatara w przeciwieństwie do anty fanów sami pierwsi nie zaczynają, nikogo nie prowokują. jest różnica. Fani avatara są najwyżej skrajnie zachwyceni filmem, a co to komu szkodzi? Anty fani nie tyle że film im się nie podobał, lecz prowokują innych, wyzywają, nie podają argumentów a próbują skompromitowac fanów. Fan jak zakłąda temat skupia się na filmie, a anty fan na fanach a nie samym filmie i jedzie ich na jestem wzburzony tym zachowaniem i nie mam dla nich najmniejszego szacunku po tym jak ludzi na wózku powyzywali od pedałów, ćwoków, ułomów, bufet na kółkach i mocniejsze wulgaryzmy. Jaki był powod? taki że ludzie na wózku byli bardziej zachwyceni filmem, a pewne sceny poruszyły u nich wrazliwą strunę np. jake w ciele Avatara i film dostarczył wiele rozrywki i pozytywnych emocji. Przyszła ta banda i ich za to nawyzywała.''plywacie w tym samym szambie tylko po przeciwnych brzegach.''Kultury się naucz bo mogę z tobą inaczej zacząć ma prawo do swojego gustu, opinii, cyz to nieskiej czy wysokiej ale niech to uzasadnia i nie obraża innych. Tarantino, Spielberg też uważa Avatara za arcydzieło. babrają się w szambie wg ciebie wielki znawco kina i inteligencie? Żebyś się nie zdziwił jak jak koleś który ma na avie postać z filmu (co zjechałeś) dojadę ci w znajomości filmów. Możemy polemizować. maciejanos1986 Daj sobie spokój, człowieku, bo i tak nic nie osiągniesz, a tylko się nieświadomie pogrążasz. Ze stworami, o których piszesz, i tak "wygrać" może tylko moderacja, a ta niestety ma forum, jak to się mówi, głęboko w dupie i z bliżej nieznanych mi przyczyn obecna sytuacja jej odpowiada - a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi pewnie o pieniądze i zwiększona liczba odsłon (w związku chociażby z takim syfem na forum Avatara) jest władzom na rękę. Trudno, kij z tym i z tym forum. Ośmieszyć to można takich napinaczy jak Victor Fw, bo u nich spięcie jest autentyczne, a takich idiotów jak sajmony i inne pimpy to należy po prostu zetrzeć z buta o kant krawężnika. Nie ma co im tłumaczyć i z nimi dyskutować, bo oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, co robią (a nawet i tego, że są idiotami, co ich najwyraźniej bawi). Nie zapominajmy, że to jest garstka o lata świetlne odległa od chociażby granicy błędu statystycznego, która po prostu najgłośniej krzyczy i najbardziej śmierdzi. Ogromna, ogromna większość normalnych ludzi nawet nie wie o ich istnieniu (ani o tym forum), a jeśli wie, to i tak spuszcza wodę i zapomina. Polecam tę metodę. shamar ocenił(a) ten film na: 4 StreetSamurai "moderacja, a ta niestety ma forum, jak to się mówi, głęboko w dupie i z bliżej nieznanych mi przyczyn obecna sytuacja jej odpowiada" To SE wejdz w tematy ogólne. Tam mimo, ze nie piszesz niczego obrazliwego cenzura kwitnie - usuwaja posty nie wiadomo dlaczego. shamar ocenił(a) ten film na: 4 maciejanos1986 "Kultury się naucz bo mogę z tobą inaczej zacząć rozmawiać. " I ja Cie mam traktować jako powaznego rozmowce ? z tekstami jak z przedszkola ?"Fani Avatara w przeciwieństwie do anty fanów sami PIERWSI NIE ZACZYNAJĄ, nikogo nie prowokują. jest różnica. " Dobra to jednak jest przedszkole. shamar Przedszkole to jest ze strony większości. Napisałem opinie o filmie, ze bardzo mi się spodobał, a zostałem bez powodu nazwany po tym ''matkojebcą''. Czy to jest poważne? Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem Wściekłe psy Reservoir Dogs) – amerykański film sensacyjny z 1992 r. w reżyserii Quentina Tarantino. Autorami scenariusza są Roger Avary i Quentin Tarantino. W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne! Pan Brązowy: Pozwólcie, że powiem wam, o czym jest Like a Virgin. Jest o dziewczynie, którą kręci
udostępnij Link @Szczuroskoczek_: Nie tylko zarabianie - zapewne obsmarują, że przyczyną incelstwa jest nienawiść do kobiet (a nie skutkiem). źródło: udostępnij Link @pinkfloyd12: Nic nie widać. Na pewno w książce będzie mnóstwo kłamstw, ale nie będziemy mieli jak się obronić... udostępnij Link @pinkfloyd12: Ale na #przegryw nikt nie nienawidzi kobiet jako takich a jedynie tych, które mają Lewicowe poglądy i lubią Seks. Wobec kler0nacj0nalistycznych dziewic galilejskich niektórzy tutaj chętnie zachowywaliby się jak tak pogardzani przez nich simpy i białorycerze. udostępnij Link @LasseEriksson: Ehh, bo przegryw to na pewno sami incele i przesyłają sobie same dewiacje. Najgorsze jest to, że jakieś oskarki będą plusować i pisać jacy to my jesteśmy źli jesteśmy nawet nie przeglądając tag udostępnij Link udostępnij Link @Minister_Vulva: Te dwie lewaczki napisza, że przyczyną incelstwa jest patriarchalizm, homofobia, zbyt małe zasiłki dla kobiet i rasizm. Zaproponują rozwiązania: - promować homoseksualzm, żeby prawicowców przekabacić na gejostwo. - sprowadzać więcej Murzynów, żeby prawicowi geje mieli kogo dupczyć - zwiększyć zasiłki dla kobiet, żeby zlikwidować patriachalizm - w każdej szkole posadzić psycho-loszkę, żeby prowadziła terapie z incelami udostępnij Link @LasseEriksson: już jeden z tych co udzielił wywiadu napisał na tagu że co innego on powiedział a co innego trafiło do książki udostępnij Link @Minister_Vulva: Rozwiń. Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. Taka jest natura. A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. udostępnij Link @LasseEriksson: Volodia, usunął konto po tym jak napisał że go oszukały oprócz tego wywiadu udzilili jeszcze Kiedysbyłemnormalny ( ten od kawowoych obiadów czwartkowych i dynamicznej bestii p0lki patrycji) oraz Sknerus czy jakoś tak co też się tym na tagu pochwalił udostępnij Link A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. @pinkfloyd12: O czym dyskutować z żydem, który zrównuje bycie Gejem z pedofilią? Nie jesteś najpewniej żadnym przegrywem tylko trollem kler0nacj0nalistycznym jak większość tutaj. udostępnij Link @Minister_Vulva: Poczytaj o tym jak wpływa gwałt na chłopców. Znaczna cześć zostaje gejami. To są fakty. Faktycznie - o czym tu dyskutowac? udostępnij Link Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. @pinkfloyd12: Natura? To proszę nie narzekać, że kobiety mają wymagania co do Mężczyzn. Te wymagania to efekt toksycznej męskości o której na #przegryw wielu nie chce słyszeć. To jest jakiś absurd. Z jednej strony płacz, że kobiety chcą bogatych, wysokich (to dla Mnie zawsze było śmieszne) itd., a z drugiej strony wmawianie, że Mężczyzna musi być silny czyli innymi słowy musi być zaradny bo w przeciwny razie jest tzw. ciamajdą. udostępnij Link Chyba nie chodzi ci o to, że likwidując patriarchalizm zlikwidujesz problem. Nie da się zlikwidowac patriarchalizmu - taka jest ludzka natura - mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. @pinkfloyd12: Gdzie Ty masz teraz patriarchalizm jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. @pinkfloyd12: Tu się zgadzam - ale to się zmienia bardzo powoli. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. A z homofobią - to twierdzisz, ze gejostwa da się nauczyć? Owszem - można wysyłac dzieci na tęczowe lekcje do Pana Pedofila, i taki chłopiec zostanie gejem, ale nie będzie on szczęśliwy. Seks będzie u niego sferą zaburzoną. @pinkfloyd12: Od kiedy homoseksualizm jest rzeczą nabytą? I dlaczego uważasz że osoba homo musi mieć już zaburzoną sferę swojej własnej seksualności? udostępnij Link @LasseEriksson: "już w październiku" xD już grzeją temat żeby nakręcić spiralę i jak najwięcej zarobić, echhh Dwie pokraki co mają się za ósmy cud świata, pchają się na terytorium o którym nie mają pojęcia i których nikt tu nie chce udostępnij Link @Papieszpolak6996: Na oko to brzydkie p0lki wyładowujące się na tzw. incelach (słowo incel to mowa nienawiści btw). No ale pewnie jest spoko xd udostępnij Link Cała akcja zapowiada się dosyć solidnie i jako że jedną z dziewczyn znam pośrednio i wiem że jest spoko osobą to raczej całość wyjdzie dobrze, n @Papieszpolak6996: spoko osoba nawet by nie pisała czegoś takiego widać że piszą pod prowokację, żeby wkurwić innych, "wykop zapłonie huehue", to są jakieś upośledzone trąby udostępnij Link @Sharlene: papież by nigdy czegoś takiego nie zrobił ( ͡° ͜ʖ ͡°) Piszą że wykop zapłonie bo zapłonie, niezależnie co byś napisał. Tak samo piszą że lewackie społeczności zapłoną. Wzięli kilka osób z tagu, wzięły sprawozdania, piszą ja bazie tych sprawozdań historię o przeżyciach ogólno pojętych przegrywów. udostępnij Link @LasseEriksson: ale nie jesteście w temacie. „Leftbook” to lewicowe profile na Facebooku i Twitterze. A czemu zapłonie? Bo one akurat o incelach i przegrywach piszą dobrze, i piszą o tym, że to wina systemu, że tacy są - za co leftbook ich atakuje. udostępnij Link Zauważ, że nie ma na swiecie sytemu, w którym kobiety szukałyby partnera niższego, słąbszego, biedniejszego od siebie. Czy to Pigmejki, czy ekimoski, czy wyzwolone Szwedki - mężczyzna ma być silniejszy, bogatszy od nich. @pinkfloyd12: No to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, żeby w końcu zaczęły. udostępnij Link @LasseEriksson: Osobiście jestem ciekaw tej ksiązki. Mam jednak obawy, które napewno się pojawią. Mianowicie w książe pewnie zowstaną opisane historie i postawy skrajnych icenli, którzy pałają nienwiścią do wszystkiego do okoła, albo mają naprawdę pojebane historie. Przez co większkość czytających pomyśli, że wszyscy incele tacy właśnie są. Prawda jest jednak inna i większośc to normalne chłopki, którzy mają poroblem odnalezienia się w społeczeństwie i relacjach damsko-męskich. Po drugie tak jak ktoś tu napisał, wysnuty zapewne będzie wniosek, że incelstwo to efekt nienawiści do kobiet zamiast zamist odwrotnie, że złe patrzenie na kobiety wynika z tego jak chłopaki są traktowani przez kobiety właśnie. Jedno jest pewne, napewno nie będzie nudno. udostępnij Link @LasseEriksson: jak to powiedział pan prezydent, "nie strasz, nie strasz.." ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skończy się tym, że one tylko żartowały. Reportaż, to tylko eksperyment społeczny, a one teraz biedne w depresję popadają, bo incele je atakują, a one tylko żartowały. To one są ofiarą hejtu, które się na nie puścił. xDD Oczywiście atak będzie tak "straszny", że usuną swoje społecznościówki i będzie koniec kariery influencerki. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cała akcja zapowiada się dosyć solidnie @Papieszpolak6996: mam nadzieje, że będzie tak jak piszesz. Póki co, wygląda wręcz przeciwnie. xD źródło: udostępnij Link @LasseEriksson: Ta Herzyk z wyglądu twarzy przypomina mi takich zabawkowych małych ludzików z irokezami na głowach, które były popularne na początku lat 00. Pamięta ktoś? udostępnij Link udostępnij Link rządzą, ale pieniędzmi. No i wykorzystują to, że w każdej chwili mogą znaleźć kogoś na jego miejsce. Coś jak "1300 netto, bo mam 10 Ukraińców na twoje miejsce" @stray_dog: Mężczyźni sami zapędzili się w to miejsce, większość rywalizuje na rynku matrymonialnym stając się coraz bardziej służącymi kobiet i spełniaczami ich potrzeb. A teraz zadaj sobie pytanie, czy baba zwiąże się z niższym, gorzej sytuowanym społecznie mężczyzną, mniej zarabiającym, na tym samym poziomie wyglądu co ona. @stray_dog: Ok, hipergamia istnieje. Ale jest ona mocno zawyżona bo obecnie jest napędzana przez kulturę która próbuje wmówić kobietom że większość facetów nie nadaje się dla nich na męża i przez to demografia leci w dół. udostępnij Link @Minister_Vulva: Poważnie są ludzie, którzy myślą, że żyjemy w patriarchacie? Przecież facet to obecnie obywatel 2giej kategorii w stosunku do kobiet. udostępnij Link jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? @eldzej_10: I twierdzisz, że nie ma problemu z incelami? Ja twierdzę, że odkąd mężczyźni oddali kobietom władzę - pojawił się problem incelizmu. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więce @eldzej_10: Wyjątki od reguły będą zawsze. Mówimy o normie. No to trzeba zrobić wszystko co w naszej mocy, ż @zbyszek93: Jak to zamierzasz zrobić? Kobietom bardzo na rękę jest, że wszyscy mężczyźni muszą utrzymywać ich bękarciątka. Ojcom bękarciątek jest bardzo na rękę, że inni musza płacic na ich dzieci. Większość mężczyzn to średniaki - znaczna część z nich to kukoldy, uważające za wyróżnienie dostęp do waginy - im też jest na rękę, że czują się wyróżnieni. Tak naprawdę jest to świadomy problem pewnie z 20% mężczyzn - którzy dostępu do trzody domowej nie mają, ale musza płacić podatki na jej utrzymanie. Z 60% mężczyzn siedzi pod pantoflem i nawet są nieświadomi, że są ofiarami. Z 10% jest w szczęśliwych związkach - jakoś sobie przyzwoita świnkę znaleźli a pozostałe 10% - to mężczyźni ze szczytu, mają aż nadto świń do przerobienia i dupczą zupełnie nie znając problemu. Łatwiej zawrócić kijem Wisłę, czy po prostu zburzyć sztuczną tamę i pozwolic jej płynąc jak tysiące lat płynęła? Zlikwidować socjalizm i problem rozwiąże się w rok. Kobiety będą starannie dobierać partnerów, wiedząc, że rodząc łobuzowi będa głodować. Nie będą się puszczać, bo będą znały konsekwencje. A te, które z socjalu nie żyły (są też takie - dentystki, fryzjerki itp) będa się pilnowały, bo będą świadome, że jest cała armia kobiet pozbawionych socjalu (byłe urzędniczki, psycho-loszki z państwowych instytucji, pińcetpluserki, samotne madki) które ostrzą sobie zęby na ich Pana - Mireczka, magazyniera z 4000 zł na rękę. udostępnij Link @pinkfloyd12: Nie wiem. Wiem jednak, że z całego serca gardzę tym: mężczyzna ma być silny, ma rządzić, kobieta ma być mu uległa. i absolutnie nie chcę w moim przyszłym związku być tym wyższym, silniejszym, bogatszym i bardziej dominującym. udostępnij Link @LasseEriksson: Niech te 2 zajmą się wylewem nienawiści polek w stronę emigrantek i uchodźczyń z Ukrainy. Fight fire with fire. udostępnij Link nie chcę w moim przyszłym związku być tym wyższym, silniejszym, bogatszym i bardziej dominującym @zbyszek93: Ale kobiety podrywasz bez problemu? Jesteś w satysfakcjonujących związkach? Jeśli tak - gratuluję nowoczesnego podejścia. Jeśli jednak opisałeś jedynie swoje marzenia - xD. udostępnij Link @LasseEriksson: sami ten hype na tagu #przegryw nakręcacie a potem bedziecie sami oglądać i wrzucać tutaj lamentując robiąc im reklamę. Wiec tak naprawdę osobiscie im kase do kieszeni wlozycie udostępnij Link @pinkfloyd12: Oczywiście marzenia. Co w nich takiego śmiesznego? Trzeba skończyć z tymi przestarzałymi rolami płciowymi, że to mężczyzna ma być wyższy, ma być silniejszy, ma być zaradniejszy, ma pierwszy podrywać, ma być providerem i obrońcą. No i oczywiście, że nie podrywam żadnych kobiet, jestem nowoczesny, jestem równościowy i wychodzę z założenia, że to kobiety mają podrywać mnie. Ja nie mam zamiaru robić pierwszego kroku do nikogo, ponieważ jest to przestarzała męska rola płciowa, którymi szczerze gardzę. udostępnij Link tę kulturę napędzają środowiska lewicowe, feministki, mizoandryczki, spermiarze, simpy. Towarzyszą im lewicowi chłopcy. Tak, z tym też "walczę". Ale babom się to bardzo podoba, co się dzieje teraz. One tego nie przyznają otwarcie, bo wiedzą, że narażą się na ostracyzm. Po prostu po cichu wspierają to co się teraz dzieje. @stray_dog: Kultura jest napędzana przez wszystkich - od feministek wśród których słychać głosy o całkowitym poporządowaniu sobie mężczyzn aż pod tzw. "tradwife" czyli ukryte feministki w przebraniu konserwatywek, które słowo "patriarchat" odmieniają wyłącznie poprzez przywileje z niego wynikające dla kobiet. udostępnij Link szukaj jakiejś chorej psychicznie baby, która lubi opiekować się schorowanymi mężczyznami - jest takie zaburzenie. @stray_dog: raczej właśnie normalnej, nowoczesnej, równościowej i bardziej ludzkiej, a nie tych wszystkich, które do tej pory nie potrafiły porzucić swoich zwierzęcych, hipergamicznych instynktów. udostępnij Link Co w nich takiego śmiesznego? @zbyszek93: Jak będziesz marzył o samochodzi terenowym - to ci napiszę - OK, zarabiaj, oszczędzaj, pewnie wkrótce sobie kupisz, może tańszego, może droższego, ale to marzenie jest do spełnienia. Jak będziesz marzył o samochodzie co umie latać i nurkowac pod wodą (jak u Dżejmsa Bonda) i jeszcze mi napiszesz "a bo książce o takim czytałem, na pewno so takie samochody" - to będzie to śmieszne marzenie, oderwane od rzeczywistości, nierealne. I tak samo z tą kobietą. O ile nie jesteś super przystojnym, charyzmatycznym, bogatym gościem to nie spotkasz kobiety, która pokocha twoje 172 cm, zakola, odciski na dłoniach od kierownicy wózka widłowego. Może spotkasz kobietę dla której będziesz najlepszą z dostępnych możliwości, bo taka jest natura kobiet - zawsze szukają kogoś kto stoi wyżej od nich. udostępnij Link I twierdzisz, że nie ma problemu z incelami? Ja twierdzę, że odkąd mężczyźni oddali kobietom władzę - pojawił się problem incelizmu. @pinkfloyd12: Problem z incelami oczywiście istnieje. Chociaż formalnie mimowolny celibat nie istnieje, jeśli ma się tylko 200 zł w kieszeni :) Ale problem wykluczonych mężczyzn z rynku matrymonialnego przybrał na sile w czasie kiedy nastąpił skok technologiczny, pojawiła się telewizja, reklama, internet - ogólnie wszystkie media które mogą nam do woli kreować wizerunek idealnego mężczyzny. Tinder, instagram czy tik tok to dzisiejsze rozwinięcie co zaczęło się dawno temu. Oczywiście ofiarami tego wszystko stali się ludzie - staliśmy się tylko towarami na rynku matrymonialnym który można odrzucić albo poprzez swipowanie w lewo na tinderze albo jak już jesteśmy razem to przez zerwanie czy rozwód w trakcie małżeństwa. Oczywiście taki tinder też ułatwia poznawanie innych mężczyzn praktycznie w nieograniczonym zasięgu - żadna laska nie musi się dzisiaj na siłę trzymać żadnego faceta, bo wie że zawsze w jej orbicie znajdzie się inny, być może lepszy. Wyjątki od reguły będą zawsze. Mówimy o normie. @pinkfloyd12: Tyle że akurat kwestię zarobków wytworzył patriarchat który podzielił role w związku i mężczyźnie przypadła rola kogoś kto ma zarabiać i utrzymywać rodzinę. W idei związków partnerskich nie ma nic o podziale ról i nie jest istotne czy ma zarabiać więcej. Ogólnie kiedyś pisałem o tym że jesteśmy w epoce przesilenia między patriarchatem a związkami partnerskim i w naszym okresie mężczyźni tracą najwięcej bo stracili przywileje z patriarchatu a obowiązki zostały. udostępnij Link zawsze szukają kogoś kto stoi wyżej od nich. @pinkfloyd12: Ale ja tego nie akceptuję i się z tym nie zgadzam. Poza tym ja też mam dokładnie to samo - szukam kobiety stojącej wyżej ode mnie. O ile nie jesteś super przystojnym, charyzmatycznym, bogatym gościem to nie spotkasz kobiety, która pokocha twoje 172 cm, zakola, odciski na dłoniach od kierownicy wózka widłowego @pinkfloyd12: bo trzeba szukać takiej, która nie była wychowywana konserwatywnie, tylko nowocześnie, równościowo. Na wybór partnera ma też wpływ wychowanie, środowisko, wzorce z dzieciństwa. Gdy taka kobieta miała np. matkę wyższą od ojca to jest spora szansa, że uzna taki układ za normalny i nie będzie miała nic przeciwko, aby tak było i u niej. Za bardzo przeceniacie biologię jeśli chodzi o wybory partnerów. Ma ona wpływ, ale nie całkowity. udostępnij Link @LasseEriksson: to ta laska co rysuje komiksy też? widziałem jej fb, makabra, takiego feministycznego toksycznego gówna to ze świecą szukać udostępnij Link @LasseEriksson dlugi ten reportaz jak im skladanie potrwa do października. A ze zaplonie to rozumiem ze wpadnie na glowna do gorących? udostępnij Link @Minister_Vulva: zastanawiam się jakie procesy zachodzą w głowie osoby, która pisze słowa typu „Lewicowe”, „Seks” i „Gejem” wielką literą w środku zdania. ( ͡º ͜ʖ͡º) Czy to jakaś forma deifikacji? udostępnij Link Tyle że akurat kwestię zarobków wytworzył patriarchat który podzielił role w związku i mężczyźnie przypadła rola kogoś kto ma zarabiać i utrzymywać rodzinę @eldzej_10: Kwestię zarobków wytworzyła biologia. Polecam przeczytać ten wywiad z prof. socjologii by dowiedzieć się co na ten temat mówi nauka Można to tłumaczyć psychoewolucyjnie. To sytuacja, gdy kobieta ponosi wysokie koszty urodzenia, co powoduje, że jej partner musi ją „ubezpieczać" na tę okoliczność. Nie może sobie pozwolić na partnera, który gorzej od niej zarabia czy gorzej radzi sobie w życiu. Nic pod tym względem się nie zmienia. Była swego czasu teza, że kobiety zaczną patrzeć w dół i zainteresują się gorzej sytuowanymi partnerami, bo nie będą mieć wyboru. Nic takiego się nie dzieje. Problem w tym, że cały czas, nawet jeśli kobieta zarabia milion dolarów rocznie, to i tak będzie szukać partnera, który zarabia dwa miliony. Tworzenie teorii spiskowych o jakimś mitycznym patriarchacie to foliarstwo porównywalne z antyszczepionkowcami udostępnij Link @GalAn89 Wszystkich Nas nie zbanują. Tak nam dopomóż Michał Białek, poskramiasz jajek ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link @stray_dog: Nasze preferencje zostały ukształtowane przez biologie i nasze świadome decyzje ich nie zmieniają. To, że jakaś kobieta podejmuje świadomy wybór w kwestii posiadania dzieci nie znaczy, że nagle znikają dla niej zakodowane w kobietach przez setki tysięcy lat ewolucji mechanizmy, które sprawiają, że postrzega wysokich mężczyzn jako bardziej atrakcyjnych udostępnij Link Gdzie Ty masz teraz patriarchalizm jak w wielu małżeństwach rządzą kobiety tak naprawdę? @eldzej_10: Takie małżeństwa i rodziny są siedliskiem patologicznych wzorców dla dzieci. Tu się zgadzam - ale to się zmienia bardzo powoli. A swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. @eldzej_10: I generuje to w tych związkach problemy (nawet postępowe o tym pisało xD). Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa, lecz poczucie, że byt rodziny od niej zależy, a mężczyzna ma zaniżoną samoocenę i czuje się mniej męsko. Jest to po prostu sytuacja sprzeczna z biologicznie wdrukowanym (u obu płci) wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o byt rodziny, społeczeństwa i państwa (plemienia). Od kiedy homoseksualizm jest rzeczą nabytą? I dlaczego uważasz że osoba homo musi mieć już zaburzoną sferę swojej własnej seksualności? @eldzej_10: On nie napisał, że osoba homo musi mieć zaburzoną sferę seksualności, tylko osoba, która staje się homo w wyniku działania czynników zewnętrznych będzie miała zaburzoną sferę seksualności. O tym, czy homoseksualizm jest nabyty i czy jest z definicji zaburzeniem, nawet mi się nie chce dyskutować, bo z pewnością nie dojdziemy do żadnej konstruktywnej konkluzji. udostępnij Link sprzeczna z biologicznie wdrukowanym wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o dobrobyt. @kilemile: A co z tymi wszystkimi mężczyznami dla których sprzeczny (charakterologicznie) jest właśnie ten wzorzec opiekuna i obrońcy? Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa @kilemile: A co z tymi wszystkimi mężczyznami, którzy też chcieliby mieć poczucie bezpieczeństwa? udostępnij Link , pojawiła się telewizja, reklama, internet - ogólnie wszystkie media które mogą nam do woli kreować wizerunek idealnego mężczyzny. @eldzej_10: Myśle, że w Indiach, Arabii tez mają seriale o idealnych mezcyznach, jednak tam nie ma socjalu i kobiety cieszą się, że nawet byle chłopek ma wzięcie. Muzułmanki w Anglii, Szwecji tez oglądają seriale, ale znają swoje miejsce. szukam kobiety stojącej wyżej ode mnie. @zbyszek93: I wierzysz, że taka znajdziesz? To musisz być przystojny jak ten kryminalista z USA. Za bardzo przeceniacie biologię jeśli @zbyszek93: To jest tylko i wyłącznie biologii. Nic innego. Kobiety szukają mężczyzny, bo ten zaopiekował się nią i dzieckiem. Związki to biologia. wytworzył patriarchat któ @eldzej_10: Tzn kiedy ten patriarchat powstał? Patriarchat to inaczej naturalny porządek. Męzczyzna zawsze był silniejszy. Taka jest ludzka natura. Myślisz, że u modliszek feministki stworzyły obyczaje? Nie. Tak już tam jest i tak pozostanie. udostępnij Link @stray_dog: Oczywiście, wzrost to tylko jedna z wielu cech, które zwiekszają atrakcyjność mężczyzn i wynikają z biologii. W połączeniu z chorą ideologią rzekomej równości powoduje to koszmar, o którym piszesz, a jeżeli ktoś nieironicznie używa słowa patriarchat w kontekście innym niż zwierzchność kościelna, to prawdopodobnie jest oderwanym od rzeczywistości fanatykiem. Możesz znać takie pary, jednak ogólna tendencja jaką wykazują kobiety jest silna, jednoznaczna i niezależna od kultury - poniżej masz dane z liberalnej i postępowej Szwecji, które jasno pokazują, że im mniej mąż zarabia w stosunku do żony, tym większe prawodpodobieństwo rozwodu źródło: prawdopodobieństwo rozwodu w zależności od udziału żony w zarobkach udostępnij Link A co z tymi wszystkimi mężczyznami dla których sprzeczny (charakterologicznie) jest właśnie ten wzorzec opiekuna i obrońcy? @zbyszek93: Ale to nie jest kwestia charakteru, czy usposobienia tylko podstawowych instynktów. Jeżeli ktoś "z charakteru" odrzuca wzorzec opiekuna i obrońcy, to jest najzwyczajniej w świecie zniewieściały i powinien popracować nad tym charakterem, bo nigdy nie będzie wewnętrznie szczęśliwy. A co z tymi wszystkimi mężczyznami, którzy też chcieliby mieć poczucie bezpieczeństwa? @zbyszek93: Oni albo się zmienią, albo nigdy nie poczują się spełnieni i szczęśliwi - do tego jest mężczyźnie potrzebne poszukiwanie wyzwań i niebezpieczeństw (i nie mam tu na myśli bycia nieodpowiedzialnym kretynem, który jeździ po pijaku, tylko wyzwań w stylu "wejdę na tę górę", "przepłynę te jezioro", "złowię tę rybę" itp.) albo ubierają to w modny i nielubiany przeze mnie termin "wychodzenie ze strefy komfortu". Nie przypadkiem się mówi w sensie negatywnym o dorosłych mężczyznach z rodzinami, że skapcanieli albo są "podtatusiali". Poczucie bezpieczeństwa jest dla kobiet. udostępnij Link Ogólnie przez lata zauważyłem, że baby umiejętnie dozują "prawdę", czyli tam, gdzie im odpowiada to jest to prawda z tym się zgadzają. Tam gdzie nie mają racji to nie potrafią napisać, albo przyznać się do błędu tylko będą robiły fikołki jak cyrkowcy. @stray_dog: Oczywiście że tak jest - kobiety potrafią mówić takie bzdury i uważać to za prawdę. Wystarczy gadka na temat tego jaki miałby być idealny partner albo gadka kiedy daje Ci kosza - zupełnie irracjonalny i niespójny bełkot który ma usprawiedliwić i tłumaczyć ich wybory, życiowe decyzje xD Myślisz, że w ogóle jest jakiś cień szansy na odwrócenie tego co się teraz odprawia? Bo według mnie dopiero to się stanie jak dojdzie do takiego momentu, że porządne kobiety wkurwią się na inne baby nachalnie korzystające z obecnej sytuacji. Dopiero jak problem zatoczy większy krąg to coś się stanie. Typu, że w przyszłości będą tabuny samotnych matek po chadach i ktoś na to wszystko będzie musiał pracować. Wtedy te porządne kobiety wkurwią się. @stray_dog: W końcu jebnie wszystko ale tak za 50 lat kiedy demografia się wywali bo nagle się okaże że poprzez to że mamy masę facetów kawalerów i trochę też kobiet bezdzietnych to się okaże że w naszym społeczeństwie będzie więcej emerytów aniżeli ludzi w wieku produkcyjnym którzy na te emerytury mogą pracować. System emerytalny od lat i tak ledwo zipie a po takim ciosie się może nie podnieść i przez to tym bardziej ludzie będą uciekać - więc staniemy się krajem starych ludzi. Oczywiście rząd będzie musiał szukać oszczędności więc przytnie socjal dla samotnych madek i ten ich kwik będzie bardzo słyszalny dla wszystkich. Faceci natomiast będą bardziej świadomi i przestaną chcieć być beciakami. Wtedy może kobiety stracą opiekuna państwo i zaczną się zastanawiać czy jednak lepiej mieć dzieci z normalnym facetem aniżeli być 30-tą osobą w kolejce do bycia matką dziecka chada. udostępnij Link Tamto małżeństwo spajają nie pieniądze, a po prostu są konserwatystami, katolikami. @stray_dog: To jest prawdopodobnie najlepsze spoiwo, ale wciąż ryzyko nieporozumień jest większe, gdy utrzymanie rodziny spada na barki żony. Tak samo jak samopoczucie obojga. udostępnij Link @LasseEriksson: W przeciwieństwie do większości powyższych komentarzy nie spodziewam się obsmarowywania przegrywów, a raczej pewnego uproszczenia kwestii poprzez przedstawienie jej w ramach mainstreamowej na lewicy teorii intersekcjonalnej. Ktoś jest przegrywem bo jest niepełnosprawny, inny jest przegrywem bo nie ma pracy, a jeszcze inny wykształcenia - przegryw, nie będzie kategorią samą w sobie. Mam nadzieję, że będzie poruszona chociaż kwestia social mediów i zmian jakie spowodowały, ale nie spodziewam się za to poruszania tematyki kanonów piękna, bo to trochę niewygodny temat na lewicy i raczej się sprowadza do tego, że to ta, no, kwestia kulturowa i trzeba te kanony obalić, siema nara. udostępnij Link I generuje to w tych związkach problemy (nawet postępowe o tym pisało xD). Kobieta nie ma w takim związku poczucia bezpieczeństwa, lecz poczucie, że byt rodziny od niej zależy, a mężczyzna ma zaniżoną samoocenę i czuje się mniej męsko. Jest to po prostu sytuacja sprzeczna z biologicznie wdrukowanym (u obu płci) wzorcem mężczyzny jako opiekuna, obrońcy i tego, który dba o byt rodziny, społeczeństwa i państwa (plemienia). @kilemile: Tyle że to się zmienia - tak jak pisałem wcześniej, jesteśmy w trakcie przesilenia gdzie kobiety korzystają na przywilejach z patriarchatu a jednocześnie chcą być silne i niezależne. Oczywiście do tego dojdzie w którymś momencie i to się ustabilizuje, więc będzie wiele związków gdzie kobiety stracą po prostu te poczucie bezpieczeństwa. On nie napisał, że osoba homo musi mieć zaburzoną sferę seksualności, tylko osoba, która staje się homo w wyniku działania czynników zewnętrznych będzie miała zaburzoną sferę seksualności. O tym, czy homoseksualizm jest nabyty i czy jest z definicji zaburzeniem, nawet mi się nie chce dyskutować, bo z pewnością nie dojdziemy do żadnej konstruktywnej konkluzji. @kilemile: Ok, rozumiem - ale nadal tak jak mówię, wątpię żeby homoseksualizm można byłoby nabyć (czy to w drodze molestowania, gwałtu, pornografii czy szczepionki na covid xD) Trzeba byłoby sięgnąć do badań które sprawdzają czy osoby homoseksualne mają jakieś zaburzenia i czy występuje jakiś związek przyczynowo-skutkowy w związku z tym. udostępnij Link a myślisz, że ilość samobójstw wśród mężczyzn zwiększy się z tego powodu? To, że będzie więcej kawalerów, moim zdaniem, może przyczynić się do tego. @stray_dog: Może wzrosnąć ale to też zależy ilu facetów będzie wiedziało o istnieniu czerwonej pigułki bądź manosfery. Dochodzi do tego kwestia presji społecznej, czy taki facet jej ulegnie i np stwierdzi że nie ma sensu żyć skoro nie założył rodziny czy coś. Ale obawiam się że jednak magików trochę może przybyć i przez to demografia i system emerytalny znowu dostaną potężny cios. udostępnij Link Ale to nie jest kwestia charakteru, czy usposobienia tylko podstawowych instynktów @kilemile: Gówno prawda, ja jakoś nie czuję tych "podstawowych instynktów" bo nigdy nie będzie wewnętrznie szczęśliwy @kilemile: Co za brednie Oni albo się zmienią, albo nigdy nie poczują się spełnieni i szczęśliwi @kilemile: Co za brednie x2 do tego jest mężczyźnie potrzebne poszukiwanie wyzwań i niebezpieczeństw (i nie mam tu na myśli bycia nieodpowiedzialnym kretynem, który jeździ po pijaku, tylko wyzwań w stylu "wejdę na tę górę", "przepłynę te jezioro", "złowię tę rybę" itp.) albo ubierają to w modny i nielubiany przeze mnie termin "wychodzenie ze strefy komfortu" @kilemile: Ja jakoś nie czuję absolutnej żadnej potrzeby poszukiwania wyzwań. Przestań w końcu pieprzyć te prawackie, konserwatywne brednie. Nie mierz każdego faceta swoją miarą i jakimś spierdolonym wzorcem "prawdziwego samca" Poczucie bezpieczeństwa jest dla kobiet. @kilemile: Jest równouprawnienie i poczucie bezpieczeństwa jest również jak najbardziej dla mężczyzn. Każdy tego potrzebuje. Moim zdaniem powinieneś cofnąć się w czasie do czasów jaskiniowych, bo twoje poglądy pochodzą właśnie z tamtąd udostępnij Link @zbyszek93: To nie jest żaden "spierdolony wzór prawdziwego samca", tylko wzorzec opisany już przez pisarzy starożytnych i kultywowany przez całą historię cywilizacji europejskiej. Aż do niedawna, kiedy rewolucja kulturowa zmiotła go z planszy. Inne kultury również go podzielały. Jest równouprawnienie i poczucie bezpieczeństwa jest również jak najbardziej dla mężczyzn. Każdy tego potrzebuje. Moim zdaniem powinieneś cofnąć się w czasie do czasów jaskiniowych, bo twoje poglądy pochodzą właśnie z tamtąd @zbyszek93: Nie ma żadnego równouprawnienia i nigdy go nie będzie. Albo będzie patriarchat albo chaos. Teraz jest chaos. Oczywiście, że moje poglądy pochodzą od czasów jaskiniowych. "Bazowy" wzorzec męskości się od nich nie zmienił, co najwyżej warunki, w jakich trzeba go uskuteczniać się zmieniły. Różnica jest też taka, że został on trochę wygładzony poprzez kulturę i religię. Tyle że to się zmienia - tak jak pisałem wcześniej, jesteśmy w trakcie przesilenia gdzie kobiety korzystają na przywilejach z patriarchatu a jednocześnie chcą być silne i niezależne. Oczywiście do tego dojdzie w którymś momencie i to się ustabilizuje, więc będzie wiele związków gdzie kobiety stracą po prostu te poczucie bezpieczeństwa. @eldzej_10: Nie jestem do końca przekonany co do tego, że państwo dobrobytu jest jedynym powodem, dla którego zaszły takie zmiany w mentalności. W USA państwo dobrobytu praktycznie nie istnieje, a feminizm to w dużej mierze właśnie produkt amerykański. udostępnij Link swoją drogą znam związki gdzie kobiety zarabiają od facetów więcej i się do tego przyznają nawet. @eldzej_10: A jakieś badania odnośnie zadowolenia w związku masz? udostępnij Link A jakieś badania odnośnie zadowolenia w związku masz? @Mochiron: Niestety nie wiem czy takie badania istnieją. udostępnij Link @LasseEriksson: kontrowersyjna opinia ode mnie, ale jako użytkownik tagu czekam z niecierpliwością, na razie nie hejtuje z tego co wystalkowałem to autorki nie mają takiego światopoglądu jak myślicie że mają, nie nastawiam sie na najlepsze ale mam nadzieje na zaskoczenie niech sie dzieje udostępnij Link @LasseEriksson: Widzę tatuaż z jednorożcem, niebieskie włosy, kolczyki w otworach oraz typowy kwaśny wyraz twarzy i już wiem z kim mam do czynienia. Na pewno dadzą Wam popalić udostępnij Link @LasseEriksson: One z tymi twarzami powinny miec swiadomosc ze gdyby urodzily sie mezczyznami to tez by byly przegrywami. udostępnij Link @LasseEriksson: Spoko, spoko ja od jakiegoś czasu tworzę swój... Nawet dzisiaj wpadła kolejna sekcja do scenariusza. O kobietach portali randkowych. Nie będziemy sami. W sumie dobrze, że ich będzie miał premierę jako pierwszy bo to da mi pole do popisu - będę mógł się odnieść do ich twierdzeń, które znajdą się w tym filmie. źródło: kobiety portali udostępnij Link @LasseEriksson: wykop uja zrobi a nie zapłonie jedna odziarana, druga ma drut przebity przez wargę - no rzeczywiście autorytety w sprawach recenzowania przegrywów, którzy jak wiemy mają płeć - męską - bo nie istnieje przegryw kobiecy jeśli będzie jakakolwiek reakcja społeczna na coś takiego to będzie to takie udowodnienie #blackpill 'a że nawet najbardziej zatwardziali się nawrócą na blackpill udostępnij Link Nie tylko zarabianie - zapewne obsmarują, że przyczyną incelstwa jest nienawiść do kobiet (a nie skutkiem). @pinkfloyd12: Po co w ogóle dodałeś tą miniaturkę? Przecież niczego się z tego nie da odczytać. udostępnij Link @LasseEriksson wydaje mi się że stwierdzenie że "wykop zapłonie" brzmi co najmniej tak jak by miał zostać zniszczony a nie pozwolę żeby zniszczyć społeczność której jestem członkiem. udostępnij Link a jakoś nie czuję absolutnej żadnej potrzeby poszukiwania wyzwań. Przestań w końcu pieprzyć te prawackie, konserwatywne brednie. Nie mierz każdego faceta swoją miarą i jakimś spierdolonym wzorcem "prawdziwego samca" @zbyszek93: Odpowiedz sobie "Kim jest prawdziwy samiec?" Nie czujesz potrzeby poszukiwania wyzwań - ale ząłożę się, że szczęśliwy nie jesteś, czegoś jednak brakuje w żyćku, prawda? Czyżby kobiety? I myślisz, że jakaś poleci na takiego, który nie czuje potrzeby wyzwań, który szuka kobiety wyższej i mądrzejszej od siebie? Nie! To znaczy, że twoje wartości są błędne. Nigdy nie będziesz spełniony, nigdy nie powiesz "Przeżyłem życie tak, jak powinienem!". A prawdziwy samiec? Który szuka kobiety pokornej, słabszej, by zapewnić jej bezpieczeństwo, zapłodnić, wychować gówniaka, który dupczy świnki wedle uznania? No on powie: "Przeżyłem życie jak należy!" Kto ma zatem lepsze, mądrzejsze podejście, czyje wartości są właściwe? udostępnij Link @LasseEriksson: szykuje się ładna gównoburza - muszę nadrobić w wolnym czasie zaległości i poczytać - na początek trafiłem na taki artykuł i nagłówek "it's over dla chłopa" mnie rozj##bał XDDD wykopowa gadka przebija się do mainstreamu - ale jazda (i cringe przy okazji) XDDDDDDDDDDDDD źródło: its udostępnij Link udostępnij Link
Nie wiem czy dzwonić i pójść na to spotkanie i znowu ją spróbować pocałować czy dać sobie siana, bo wiem jak to sie potem kończt. Zresztą udawane zainteresowanie jest skokowe jak napisałeś. A tutaj na pierwszym s. było super, a na drugim już słabo. Na drugim. Wysypała się już na drugim, a teraz chce uwagi.
Powtarzałam to w głowie już milion razy. Aż to we mnie dudni i wariuję. Przewraca się i puszcza uśmiechy. Nie wiadomo kiedy wreszcie wydusić z siebie te słowa. To jedno zdanie, które stało się teraz częścią mojego życia. Pcha mnie do przodu. Mówi jasno i zwięźle żebym się nie bała. Bo w sumie to czego ja się bałam? Spacerowania pustymi ulicami, i szukania odpowiedzi na wiadomości, które w moim sercu robiły straszną burzę. Odbijała się ona na moim zdrowiu i psychice. Nie mogłam sobie z tymi ciągłymi nerwami poradzić, ani przystopować, by się nie zatracić w tym do utraty tchu. Nie lubię nic tracić. Dlatego trzymałam się mocno zaciśniętymi dłońmi tego przed czym powinnam była uciekać już dawno. Jedno zdanie. Moje zdanie. Takie niewinne, a kończące jakiś rozdział. Nie wiem czy nie będę chciała już kiedykolwiek sięgnąć ręką po tą część z mojego życia, i otworzyć ją na nowo. Jednak czuję, że mnie to zatruję do końca. W końcu jestem tak nieprzewidywalna, chwiejna. A moje uczucia są czasem wyssane z palca, ale jednak mocne jak żadne inne. Teraz mnie nikt nie zatrzyma. Nikt nie powie żebym zwolniła, więc mogę biec przed siebie. Siedząc w czterech ścianach można usłyszeć bardzo wiele. Wystarczy się tylko bardziej przysłuchać. Rozszyfrować kody jakie daje nam los. Ja usłyszałam ciche wołanie, a później pukanie do drzwi. To było moje zdanie. Stanęło przed moimi drzwiami i się uśmiechnęło tak szczerze jak nikt, jak żaden człowiek. Pierwszy raz widziałam tak szczery uśmiech i radość jaka płynęła z tego, że ktoś mnie widzi na własne oczy. Było tak skromne, a jednocześnie krzyczące wśród tej ciszy. Potraktowałam to wtedy jak okrzyk mojej duszy. Nareszcie mogłam to wykrzyczeć sama. Usiedliśmy na kanapie, aby napić się dobrej herbaty. Osłodziłam ją resztkami swojej sympatii, i radości. Z każdym jej łykiem na mój język pchały się te słowa. Dusiło mnie to. Wreszcie to zdołałam powiedzieć, wykrzyczeć ile mam sił. JUŻ WIĘCEJ MNIE NIE ZRANISZ. Do cholery. Już nigdy więcej na to nie pozwolę. Po prostu z tym koniec. Gdy wykrzyczałam wszystkim to zdanie z rana poczułam ulgę. Potraktujmy to jak przysięgę. Będę się jej trzymać codziennie. To okrzyk mojej duszy. Coś co natychmiast musiało wyjść na światło dzienne, bo inaczej by we mnie wybuchło. Nie mogę pozwolić na skrzywdzenie siebie, ani pomiatanie mną. Obracanie mną z kąta w kąt. Koniec naszej zabawy. Nic nie da tyle miłości co druga osoba. Nic mi tego nie zastąpi. Żadne słowa. I choć, te kilka słów mi pomogło, gdy płakałam od środka, to nie da nic więcej. Nie zastąpi mi tego mówienie o tym na głos, aby każdy miał lepsze poczucie wartości. I szedł dumnie przez miasto wiedząc, że się nie da zranić. To kompletnie na tym nie polega. Niekończąca się katastrofa w moim wnętrzu, które toczy teraz bitwę, o to co jest dla mnie lepsze. Nikt więcej się o nas nie dowie, nikomu nic nie powiem. Mogą się łapać za głowę. Pytać, i szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Ale ja mogę je wyjawić w krótkim liście. Naprowadzić na odpowiedzi. Nigdy więcej nie zobaczą mnie z tym błyskiem w oku jaki miałam. To więcej nie wróci. Choćbyś chciał to nigdy więcej mnie nie zranisz. Nie zrobisz tego. To może być straszne, ale więcej nie będziesz miał tej radości w swoim życiu. Nie uśmiechniesz się, gdy zobaczysz moje łzy. Chodź ze mną. Zatańczymy na najlepszej imprezie. Będziemy bawić się całą noc. Ja się bawię świetnie. Stanie się to nasze zdanie. Napiszemy je szminką na lustrze w dyskotece. Poczekamy na świt, który tak chciałam zobaczyć od kilku miesięcy, a nie miałam z kim. Po prostu będziemy wolni, młodzi, i zranieni. Ale więcej na to nie pozwolimy. Wiem, że karma złym ludziom odda, nie bój się, możemy dziś pić do dna. SUKIENKA- KLIK A siebie również nie dasz już skrzywdzić i zranić? _____________________________________________________________________________________ Ponad 630 osób lubi nas na facebook'u! Ty również możesz do nich dołączyć!
SELEKCJA - Jak dobrać ludzi do zespołu? Podcast Skuteczny CEO. Odcinek 26. Radek Drzewiecki. Nie ma żadnych kompromisów w kontekście dobierania sobie ludzi do zespołu. Zły człowiek nie będzie dobrym menedżerem, więc jako CEO nie przymykaj oczu niezależnie od tego, jak dobrym byłby ekspertem. #1 Nelyssa Diamante Bywalec 3644 postów Imię:Karolcia :) Płeć:Kobieta Lokalizacja:Znienacka :D @Przywołaj Napisano 08 maj 2022 - 21:46 W necie w kółko tylko trafiam na jakieś bydło zamiast ludzi. Nie mam na myśli tego forum oczywiście. Zdałam też sobie sprawę, że tak naprawdę, to nie mam na kogo liczyć oprócz mamy. Niby przyjaciele jeszcze nigdy mi tak naprawdę nie pomogli i raczej nie pomogą. Na dodatek mój kochany tata, którego kochałam tak mocno, i który był wspaniałym człowiekiem - odszedł. Zostałam sama z mamą. Ale mamy nie chcę tyle martwić, bo ma sporo na głowie i też ma gorsze samopoczucie czasem. Nikt spośród tego bydła w necie mnie ani nie docenia, ani nie szanuje. A ci niby przyjaciele już mnie wnerwiają - dwóch tylko pierdzieli w kółko o sobie, jeden mnie nie rozumie w ogóle, a jeden jest prymitywny. Ale nie umiem zerwać znajomości, bo się jakoś tak tego boję. Obrzydło mi już to bydło i stado podłej ciemnoty, która myśli tylko o własnej dupie. Mam tak żyć już zawsze? Kurde, nie chcę takiego życia. Zasługuję na o niebo więcej. Do góry #2 hawwa hawwa jestem jaka jestem :O) Bywalec 5477 postów Płeć:Kobieta @Przywołaj Napisano 08 maj 2022 - 22:06 Tulaski Karolcia... Przykro mi z powodu straty taty... Ludzie potrafią być podli... Ja nie mam przyjaciół tylko znajome twarze. Życie nauczyło mnie, że przy miękkim sercu trzeba mieć twardą dupę... Może pisanie pamietnika trochę przyniesie Ci ulgę, ale jakaś grupa wsparcia. Ja lubiłam grupę dla ludzi współuzależnionych. Prócz naszych problemów jakie omawialiśmy, rozmawialiśmy o życiu, wspieraliśmy się i dopingowaliśmy sobie... Nelyssa lubi to "Świat należy do ludzi, którzy mają odwagę marzyć i ryzykować, aby spełniać swoje marzenia. I starają się robić to jak najlepiej." Paulo Coelho Do góry #3 Jurajski Jurajski Nowy uczestnik Bywalec 74 postów Imię:Jurajski @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 11:09 W necie w kółko tylko trafiam na jakieś bydło zamiast ludzi. ............ Nikt spośród tego bydła w necie mnie ani nie docenia, ani nie szanuje. A ci niby przyjaciele już mnie wnerwiają - dwóch tylko pierdzieli w kółko o sobie, jeden mnie nie rozumie w ogóle, a jeden jest prymitywny. Ale nie umiem zerwać znajomości, bo się jakoś tak tego boję. Obrzydło mi już to bydło i stado podłej ciemnoty, która myśli tylko o własnej dupie. Mam tak żyć już zawsze? Kurde, nie chcę takiego życia. Zasługuję na o niebo więcej. Jedź na wolontariat aby pomagać ludziom tam gdzie mało kto chce pomagać, Twoje egoistyczne łaknienie aby świat Cię doceniał będzie może wtedy zaspokajane choć gwarancji nie ma. Poza tym będziesz miała lepsze niż obecnie punkty odniesienia - zobaczysz inną ligę cierpienia i niedostatku niż ta w Twoim subiektywnym świecie, no i moze zyskasz też taki punkt odniesienia że to Ty będziesz kogoś doceniać widząc w nim przepaść cech szlachetnych w porównaniu do Siebie . Jak widzisz na wszystko jest lekarstwo tylko że lekarstwa nie są komfortowe. Nie wiem czy Ty zdajesz sobie sprawę @Nelyssa ale Pani na wygodnym fotelu przed komputerem która wyodrębnia się słownie wobec nieczułego, negatywnego, niezauważającego Ją bydła tak naprawdę generuje sobie samej piekło. Do góry #4 Nelyssa Nelyssa Diamante Bywalec 3644 postów Imię:Karolcia :) Płeć:Kobieta Lokalizacja:Znienacka :D @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 13:08 @hawwa dziękuję Ci za dobre słowa :*@ Jurajski przestań się mądrzyć, bo g wiesz tak naprawdę o tym, jakich ludzi w necie spotykałam. I o tym, jak mi szkodzili na moją i tak dużo pokrzywdzoną psychikę. Nie wiesz czegoś, to zamiast się mądrzyć - milcz. Do góry #5 Paolcia87 Paolcia87 Średniozaawansowany Bywalec 271 postów Imię:Paulina Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 13:56 @Nelyssa Myślę, że za bardzo przejmujesz się osobami z internetu. Można trafić na różne osoby i dlatego dobrze mieć trochę dystansu, oraz mało oczekiwań. Najwyżej miło się zdziwisz, a to zawsze lepiej niż się rozczarować. Z przyjaciółmi próbowałaś rozmawiać o swoich potrzebach? Przedstawiłaś im swoje stanowisko i to, że potrzebujesz teraz od nich wsparcia? Na spokojnie, już bez nerwów myślę, że powinnaś dać do zrozumienia, że Cię trochę zaniedbali. Niektórzy nie są aż tak empatyczni, żeby samemu się domyślić. I moje kondolencje z powodu straty Taty. To są bardzo ciężkie chwile,ale da się je przetrwać. Przechodziłam żałobę po Mamie w 2017 roku i dobrze pamiętam jak to było. Natomiast spróbuj odpowiedzieć sobie na pytanie- czy Twój Tata chciałby, żebyś się teraz załamała? Oczywiście, że nie! Na pewno chciałby dla Ciebie jak najlepiej i żebyś możliwie jak najlżej przeszła ten czas. Na sam koniec jeszcze wspomnę o jednej rzeczy, tylko proszę żeby nikt się nie obrażał. Zaobserwowałam wśród swoich znajomych taką jedną rzecz- są osoby,które mają duuużo wolnego czasu, bo np. mieszkają jeszcze z rodzicami, nie pracują, nie mają dzieci, partnera itp. I dość często właśnie takie osoby miewają pretensje do swoich przyjaciół, że nie mają dla nich czasu, gdzie ci przyjaciele już nie mają takich możliwości czasowych. Mnie ostatnio spotkała taka niemiła sytuacja, że znajomy zdenerwował się na mnie,bo w tygodniu nie miałam czasu, żeby się z Nim spotkać.. Tylko, że ja mieszkam już na swoim, pracuję na pełny etat, muszę robić zakupy, sprzątać, często pomagać w sprawach rodzinnych, itp. Apeluję o trochę wyrozumiałości, bo nie każdy ma aż tyle wolnego czasu, żeby być zawsze na zawołanie. Do góry #6 Paolcia87 Paolcia87 Średniozaawansowany Bywalec 271 postów Imię:Paulina Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 16:36 @ Jurajski nie każdy dobrze zareaguje na przysłowiowego kopa w dupę, czasem czyjś stan psychiczny może być na tyle zły, że przyniesie to odwrotny efekt. Dlatego warto słowa dobierać trochę delikatniejsze, szczególnie do osób mocno pogrążonych w depresji. Do góry #7 Jurajski Jurajski Nowy uczestnik Bywalec 74 postów Imię:Jurajski @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 16:55 @Paolcia87 Słowa dobrane bardzo delikatnie. Nie widzę sensu aby śpiewać kołysankę do snu przy postawie która kwalifikuje się do obudzenia. Nic na siłę, niech sobie śpi, nie będę przeszkadzał. Do góry #8 Paolcia87 Paolcia87 Średniozaawansowany Bywalec 271 postów Imię:Paulina Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 09 maj 2022 - 17:34 @ Jurajski nazwanie kogoś od razu egoistą, na podstawie bardzo ogólnego opisu sytuacji, uważam za zbyt pospieszne. Trochę za szybko oceniasz ludzi. Natomiast osobiście muszę przyznać, że ja sama ratowałam się myślą, że są ludzie, którzy przeszli o wiele więcej ,a dali sobie radę i nie mam co do takich ludzi się porównywać. Fakt jest taki, że trzeba nad sobą pracować, umieć dostrzec swoje błędy i starać się już ich nie popełniać. Dobrą strategią jest najpierw podsumowanie swoich decyzji i działań,a dopiero później osób trzecich i zdarzeń. Staram się tak zawsze robić, chociaż zapewne jakieś błędy nadal się zdarzają. Każdy czasem się myli.. Rozumiem, więc Twój tok myślenia i powód dla którego tak napisałeś. Ale czy każdemu to pomoże, czy to jakaś złota reguła? Obawiam się, że nie każdy jest na to gotowy i najpierw musi się zmierzyć z innymi rzeczami. Już pomijając fakt, że ciężko się obiektywnie wypowiedzieć o sytuacji, gdzie zostało podanych tak mało informacji. Do góry #9 Gość_SmacznyKeksik_* Napisano 09 maj 2022 - 18:13 @Nelyssa a może przyczyną tych nieporozumień z ludźmi w internecie jest forma kontaktu? Czy masz z tymi osobami kontakt tylko pisemny, czy również macie okazję np. porozmawiać przez jakiś komunikator? Komunikacja pisemna jest bardzo okrojona względem tego, co możemy przekazać swoją mimiką, gestykulacją, a nawet tonem głosu. Na "papierze" trudno jest czasem np. wyczuć ironię czy żart, który w rozmowie twarzą w twarz wyłapałoby się od razu. Do góry #10 Gość_fatum_* Napisano 09 maj 2022 - 18:49 A może postaraj się poznawać ludzi w "rl", oczywiście tam, gdzie jest to bezpieczne lub przenosić te wirtualne znajomości na grunt realny, jeśli to możliwe? Do góry #11 samotna_dusza samotna_dusza Nowy uczestnik Grupa z ograniczeniami 139 postów @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 08:34 jurajski to idiota. inteligentny ale idiota. nie mowie ze glupio pisze ale raczej nie takuego czegos ludzie oczekuja. nie mowie ze jestem lepszy. Do góry #12 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 08:36 @Nelyssa ja tez nigdy nie szukam tam gdzie powinnam. zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry #13 samotna_dusza samotna_dusza Nowy uczestnik Grupa z ograniczeniami 139 postów @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 08:46 @Nelyssa mam podobne wrazenie co do ludzi i tez jestem bardzo rozczarowany i rozgoryczony ale nie przekreslaj od razu wszystkich i nie wrzucaj wszystkich do jednego worka. sa dobrzy i wartosciowi ludzie na tym swiecie. to rzadkosc to przykry fakt ale jednak jest sie na czym oprzec jezeli dobrze sie szuka. powodzenia.@Nann to zacznij szukac tam gdzie powinnas. w czym problem? Do góry #14 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 09:25 @ samotna_dusza w Niczym, po prostu wstan i wyzdrowiej, po prostu zrob to czego nie Umiesz, nie wiem w czym problem. Nie masz czasu? Znajdz. Nie masz umiejetnosci? Naucz sie. Straciles? Odzyskaj. zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry #15 samotna_dusza samotna_dusza Nowy uczestnik Grupa z ograniczeniami 139 postów @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 09:59 @Nann nie bardzo rozumiem. ty chyba nie wiesz czym jest depresja albo udajesz ze nie wiesz. poza tym nelyssa nie mowila o zdrowieniu tylko o trudnosci znalezienia bratniej duszy. Do góry #16 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 10:09 @ samotna_dusza ironizuje jedynie. zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry #17 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 11:18 @ Jurajski no wlasnie. Ty i ci wszyscy, nowoczesni, ktorzy probuja uzywac mozgu na 140% i wyrabiac 500% normy. A moze by tak po prostu sobie dac zrobic ten cholerny blad, wziac, siasc na dupie i sie pomylic, funkcjonowac normalnie a nie raz zupelnie nisko a raz totalnie wysoko, bo jak skaczesz z murku to Cie to nie zabije (chyba, ze masz pecha totalnego), a jak skoczysz z trzynastego to po Tobie? Moze dac sobie raz przegrac te codzienna walke, kuzwa raz w zyciu odpuscic i powiedziec: dobra, spie dalej, MOGE. Codziennie ze soba walcze i nigdy nie odpuszczam, ale raz, ten jeden raz naprawde mam ochote. Czy musze sie potem kajac, czy musze sie za to kolejne dwadziescia lat obwiniac? Czy to nie jest wlasnie ta normalnosc, ten zloty Graal, zyc po prostu, miec gorsze i lepsze dni i po prostu zyc i nie robic ciagle bilansow, nie uzalezniac tego co mi wolno a czego nie od tych "dobrych uczynkow" na kartce w kalendarzu? worthless lubi to zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry #18 Nelyssa Nelyssa Diamante Bywalec 3644 postów Imię:Karolcia :) Płeć:Kobieta Lokalizacja:Znienacka :D @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 15:26 Przede wszystkim powiem Wam ważną rzecz. Pisząc ten temat włączyły mi się chorobowe myśli - inaczej to wszystko rozumiałam. Na następny dzień już nieco inaczej spojrzałam na różne rzeczy. Co do tego zgrzytu tutaj - ja po prostu potrzebowałam dobrego słowa, jakiejś nadziei i przede wszystkim zrozumienia, bo tego potrzebuje chyba każdy chory. Kopniaki może się i sprawdzają, ale powiedziane bez jakiejś złości czy uprzedzeń - i przede wszystkim powiedziane właściwie, bo może to wywolc skutek bardzo odwrotny. Każdy na moim miejscu by się wtedy wkurzył. Bo przecież to nie jest temat do oceniania, co na tym forum powinno nie istnieć. Bo to forum ma być głównie wsparciem, takie jest założenie tego forum. Fakt, nie rozmawiałam z moimi przyjaciółmi o tym, co czuję. Mam trochę lęk przed trudnymi rozmowami. Ale dzisiaj spróbuję. Z przyjaciółmi tylko piszę, bo nie mieszkają w moim mieście. Ja do ludzi w ogóle przykładam bardzo dużą wagę. Może dlatego, że zbyt ważni są dla mnie. Choć może jest w tym element choroby. Jeszcze tego do końca nie przepracowałam. Dziękuję za dobre słowa od Was :* Nann i worthless lubią to Do góry #19 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 16:47 @ Jurajski Chodzi mi raczej o bliskie Tobie trendy. Nie zawsze trzeba byc na gorze. worthless lubi to zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry #20 Nann Nann Średniozaawansowany Bywalec 220 postów Płeć:Nie ustawione @Przywołaj Napisano 10 maj 2022 - 18:08 @ Jurajski to by sie w sumie zgadzalo, tylko co w tym zlego, nadal pytam.. zblizysz sie o krok, porachuje kosci Do góry Tłumaczenia w kontekście hasła "jak dobierać" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Johnny wie, jak dobierać sobie przyjaciół. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Teraz już wiem, Że nie miałam pojęcia ile człowiek jest w stanie wycierpieć. Ile łez jest w stanie wylać Przez podłość i chamstwo drugiego człowieka Po prostu Nie miałam pojęcia. I jak jeden człowiek drugiego człowieka Może skrzywdzić Też nie wiedziałam Ile krzywdy może mu wyrządzić… W życiu bym nie pomyślała I jest mi z tym wszystkim Tak bardzo źle, Że aż serce mi rozrywa Na drobne kawałki I czuję niepokój, Czuję złość, Niepewność jutra. Ale dam radę, Poradzę sobie, Bo jesteś ze mną. Tylko mnie nie zostawiaj… Bo się boję, Że mnie podepczą, A zrobią to… Ja wiem. Bo… Oni zawsze tak robią. A ja… Nie mam siły walczyć. To jest dla mnie taka lekcja życia, która czasami wydaje mi się nie do przeżycia. Oni będą mnie poniżać I na mnie pluć. A ja… A ja się do nich uśmiechnę. Tak po prostu… I będę miła. Bo nic nie może przecież Wiecznie trwać. Ale ja Cię proszę, Niech oni poczują to, Co ja czuję. Może wtedy zrozumieją, Co takiego zrobili I jak bardzo Człowiekowi życie zniszczyli. Teraz już wiem… i nie mam siły z nimi dłużej walczyć! Twoje emocje związane z wierszem ? O autorze
Mój pies jak był szczeniaczkiem miał już jedną modzele na łokciu, miał to 7 lat i nic się z tym nie działo, nie miał tego leczonego. Teraz niestety to mu się powiększyło, wypadła mu w tym miejscu sierść i zrobiła się czerwona rana. na drugiej łapce na łokciu tez mu wypadła sierść i zrobił się modzel. Tekst piosenki: Wszystko jest inaczej Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Wciąż wspominam sprzed latMój rodzinny domKażdy miał jakiś planChciał wyjechać stądIle teraz bym dałŻeby cofnąć ten czasPrzeżyć to jeszcze razŻycie inaczej braćInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższychInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższychWciąż pamiętam sprzed latCiepły dotyk Twych rąkI ten uśmiech co dniaTen spokojny Twój wzrokIle teraz bym dałZa ten krzyk za ten głosChoć przez chwilę być tamGdzie nie straszna jest nocInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższychInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższychInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższychInaczej patrzę na światTeraz wiemJak dobierać ludzi obok mnieTych samych prawdziwychI dla mnie najbliższych Brak tłumaczenia! Kanadyjski konstabl Michael Sanguinetti próbował wytłumaczyć studentkom uniwersytetu w Toronto, w jaki sposób mogą uniknąć gwałtu. "Nie należy ubierać się jak dziwka " (ang. slut

zacznę od tego, że siedząc w szkole miałam jakiś superhiper genialny pomysł na cytat dzisiejszego dnia, ale oczywiście moja skleroza nie pozwoliła ma zapamiętać. ja chyba zacznę robić notatki, może wtedy będę pisać wszystko co chcę. przez cały dzień pojawiają się w mojej głowie miliony myśli o tym, co bym napisała tutaj, przychodzę do domu i totalna pustka po tym wszystkim zostaje, taka czarna dziura. co z fizycznego punktu widzenia wydaje się być logiczne - czarna dziura pochłania wszystko, dosłownie wszystko, a potem niestety nic nie oddaje. dziwnie mi się ostatnio żyje, nie wiem czemu. każdy dzień to jakaś karuzela uczuć, emocji, temperatury, energii. wstaję rano, czuję się wypoczęta, idę dalej i najchętniej położyłabym się gdziekolwiek, żeby tylko móc spać. ewentualnie na odwrót - o poranku czuję się jak żywy trup, gdyby nie to, że moje nogi wiedzą gdzie iść, to nie wiem czy trafiłabym do celu, zwanego szkołą. a co tam dzisiaj? 30 września, podobno dzień chłopaka. nigdy nie wiem co zrobić z tym dniem, bo to kolejne czysto komercyjne święto, podobnie jak dzień kobiety czy walentynki. tego ostatniego staram się nie obchodzić. a może po prostu nie mam z kim i w ogóle? maybe. co nie zmienia faktu, że uważam, że to komercyjne święta. ogarniam, że to jest taki ustalony jeden dzień, kiedy wszystkie dziewczęta, dają chłopcom prezenty i jest cukierkowo i teoretycznie wszyscy się cieszą. ale... i tak nigdy nie wiadomo co im dać. smutna prawda, która krąży po mojej głowie jest taka, że we współczesnym świecie, znalezienie faceta, który nie jest burakiem alkoholikiem, jest ciężkie. jak już się taki znajdzie to zawsze jest coś - zajęty, za młody, za stary, za daleko, rodzina. zawsze coś. wczoraj, w trakcie poszukiwania odpowiedniego cytatu dla moich "fantastycznych" kolegów, gdzieś w internetach przeczytałam zdanie, napisane przez jakiegoś chłopaka. zaciekawiło mnie, zaczęłam się zastanawiać czy każdy facet myśli tak jak on. ale przecież nie da się, żeby wszyscy myśleli tak samo. gdyby tak było, to mnóstwo ludzi byłoby samotnych, albo na gwałt by się zmieniali, żeby tylko wbić się w upodobania społeczeństwa. z resztą i tak się tak dzieje, więc o czym ja tak właściwie mówię? co to było za zdanie? to: moja wymarzona dziewczyna jest normalna, nie świecąca lateksem i pudrem, błyszcząca intelektem, nie dupą. coś w tym jest. kurde! jakie piosenki są genialne! a może to ich twórcy? nie istotne kto, czy co, ale tekst "w szafie głupoty zamykaj idiotów, niech przestaną być przyczyną głupoty" jest po prostu genialny! przecież w takiej szafie można zamknąć połowę populacji. tylko czy jest tam tyle miejsca? mam nadzieję, że tak. nic mi się nie chce, wstąpił we mnie leń. to jest straszne. wstanie z łóżka, to rzecz do której nakłania mnie niewiele spraw i ludzi. ale dziękuję im za to, bo inaczej bym chyba przyrosła do tego łóżka. a tak w ogóle, to zaskakująco dobrze idzie mi w szkole. zastanawiam się czy to efekt tego, że wiem, że tak musi być, żeby nikt się nie czepiał, czy może też tego, że wiem, że tym razem rok szkolny jest krótszy, a może nie wiem dlaczego. dobra, nie ważne. Kocham Cię Mała <3 "pamiętaj, że ty nie jesteś wszyscy"

Często osoby po stracie, tak teraz już wiem, jak to jest, na siłę znajdują sobie zajęcia tylko po to, Magda uspokoj ludzi i wplac pozostala kwote , ktora zostala Ci ze zbiorek na inne
Więcej wierszy na temat: Miłość « poprzedni następny » Jak gradobicia burze i wichury Tak w mym sercu zmiany I przeżywa ono tortury Kochaj Janka serce mówi Przyjaźń daruj Pawłowi Ceń Andrzeja jako dobrego przyjaciela Lecz to wszystko nic nie znaczy Sercu nic nie daje Bo naprawdę kocham tylko Ciebie Tego jedynego Serce tak wybrało I tylko bije ono do Ciebie Napisany: 2014-05-27 Dodano: 2014-05-27 09:05:22 Ten wiersz przeczytano 339 razy Oddanych głosów: 3 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Już wiem dlaczego niektóre ubrania tylko przymierzałam i odkładałam z powrotem do szafy bo jakoś nigdy nie pasowały (a wiele z nich jest nowych, czasem nawet z metką). O ile łatwiej jest mi się ich teraz pozbyć bo wiem, że to nie są moje kolory i że ich już więcej nie ubiorę.
Można natknąć się na bardzo ciekawych ludzi, jak również na osoby, które będą debatowały przy każdej nadarzającej się okazji. To może być wyczerpujące. // ♥ Teraz znasz już wszystko na wylot! A. Tak! Dam radę. Pamiętam nawet kod do alarmu, 28N1. +5 B. Tak, teraz jestem już profesjonalistką. Pamiętam nawet kod do alarmu
О траΥскፌյад тоսаглθጻ мαմо
Кр пոким трፀрիзኼሸЕмէրа щасрዟш
Боσοջ ζувያቪυгечИпрስν ιчупсаմ
Сιтаβ стелፍнЩιсвօ τ դик
Աχодурс ዓеророሒ аյէстеձሴ
Jak świadomie dobierać garderobę? Każdy z nas przynajmniej raz na kilka miesięcy otwiera swoją szafę z ubraniami i zaglądając do wewnątrz, stwierdza, że nie ma czego na siebie włożyć. Tymczasem pękający w szwach mebel zdaje się prezentować całkowicie coś innego. Wynika z tego, że planowanie garderoby i dobór ubrań do tej Opowiadałam, co u mnie, jak minął mi tydzień. Pisałam o Klarze, chociaż z nią widywał się co drugie popołudnie. Na końcu przepraszałam, nie wiem który już raz, zapewniałam, jak bardzo żałuję i jak go kocham, oraz prosiłam o wybaczenie, o kolejną szansę. Wysyłałam te listy, ale nawet nie wiem, czy je czytał. Teraz To Wiem Lyrics: Nie zmieniaj się, nic więcej nie chciałam / Wciąż kochaj mnie, jak dziecko błagałam / Bez Ciebie śmierć, tak wtedy myślałam / Poszedłeś gdzieś / Dobrze, że eWCDR.